» forum

Pierwsze wrażenia z jeżdżenia po zmianach z okazji TdP. Na linii T-19, słupka Wejście Główne nie ma w stronę Chorzowa nie ma. Przystanek po Wesołym Miasteczkiem jest zajedwabiście ustawiony tak, że ludzie muszą przeskoczyć barierkę albo iść po trawie. Rozkład planowy, nie wiem co za mistrz układał, ale 15 min przerwy żadnej tam nie znalazłem. Oczywiście, na Załężu nic nie jeździ w stronę centrum, ludzie wkurzeni, na przystankach brak informacji.

Niektóre autobusy linii 5 i 820 mają dziś ustawione wyświetlacze wg schematu "820! Katowice Stawowa (jeden wiersz), zmiana trasy (drugi wiersz)". Szkoda, że nie zaprogramowano właściwego kierunku, tj. Katowice Grundmanna (820) i Dąb Silesia City Center (5)...

Nie wiem kto, ale na pewno ktoś na tym zarabia i to nie mało, a jeśli miasto do tego jeszcze dopłaca to tym gorzej.
Nie można zaprzeczyć, że ludzie chcą też igrzysk, tylko czy takim kosztem. Czego zresztą naprawdę chcą bardziej wykazało krakowskie referendum w sprawie olimpiady, u nas nikt mieszkańców o zdanie nie pytał.

Ale nie porównujmy Igrzysk Olimpijskich do zamknięcia kilku ulic w 1 dzień. Sam stadion olimpijski w Soczi kosztował 635 mln $, a w Londynie ponad 3 mld zł. To są koszta nieporównywalne.
Inna sprawa, że narzekaczy jest zawsze dużo, a w sumie impreza tez jest od czasu do czasu potrzebna. Zwłaszcza, że kolarstwo w wersji amatorskiej jest sportem raczej tanim, raczej łatwym, a w wersji profesjonalnej dość tanim do obserwowania (na pewno tańszym niż siatkówka w hali, czy hokej na lodzie) i do zorganizowania.
Z tym, że trzeba zawsze dołożyć jak najwięcej starań w organizacji samego wyścigu i okolicznych działań.

Masz racje, że biorąc pod uwagę koszty jest to nieporównywalne oraz uciążliwości dla mieszkańców dotyczą tylko jednego dnia. Mijasz się jednak z prawdę pisząc, że chodzi o zamknięcie kilku ulic, tak właśnie powinno to wyglądać, ale tak nie jest. Praktycznie jest to sparaliżowanie ruchu w całym mieście odczuwalne także i to chyba najdotkliwiej przez osoby dojeżdżające od pracy tranzytowo przez centrum Katowic korzystające z komunikacji zbiorowej (samochodem można to, chociaż też nie bez utrudnień ominąć). Ale jak dzisiaj dojechać zbiorkomem z Sosnowca do Ligoty, z Siemianowic do Mikołowa itp, itp?

Tylko co właściwie kibic może sobie poobserwować? Tak naprawdę kibicować mogą tylko ci którzy będą dobrze wiedzieć linię mety, w pozostałych miejscach można zobaczyć kolumnę złożoną z olbrzymiej ilości (co najmniej ok. 100) samochodów, motocykli i tyluż lub mniej kolarzy. Wiem, bo raz widziałem.

No więc właśnie. Tymczasem z dnia przejazdu TdP rok w rok w Katowicach robi się nieformalny dzień wolny... dla urzędników. Nie ma się więc co dziwić, że po raz kolejny do odpowiedzialnych za ten bajzel nie trafi czym się kończy wpuszczanie kolarzy w centrum rozkopanego miasta blokując jedne z niewielu ulic, którymi obecnie da się przejechać. Oni sobie przyjdą do roboty jutro rano, jak już będzie posprzątane. A frajerzy, którzy muszą jakoś dotrzeć do pracy - niech się sami martwią.

Przynajmniej jeśli chodzi o tą pierwszą trasę, to można było przeskoczyć strefę zero pociągiem ;)

Owszem, tylko nie na podstawie biletu KZK GOP, a można to byłoby zmienić o czym wcześniej pisałem. Ponadto zależy z której części Sosnowca i do której części Ligoty.
Dzisiaj na ul Kościuszki ok. godz 16:00 powyżej pl Miarki pewna młoda ale o trochę ograniczonej sprawności ruchowej w nogach pani zapytała mnie jak dojść do ul. Mikołowskiej a konkretnie do przystanku autobusu do Knurowa. Powiedziałem jej gdzie ten najbliższy przystanek obecnie się znajduje i poradziłem że w tej sytuacji najlepszym rozwiązaniem jest udać się na pociąg do Zabrza skąd można dojechać autobusem do Knurowa. Skorzystała z mojej rady, mam nadzieję, że dobrze zrobiłem.

Z tego artykułu wynika, że miasto dołożyło pół miliona. A zarabia oczywiście organizator wyścigu, czyli Lang Team.

Co do zasady oczywiście tak, natomiast jeśli komuś rzeczywiście zależałoby na tym, żeby w spokoju ominąć strefę zamkniętą, to jednorazowo można się szarpnąć (bilet 5,20 zł). Ostatecznie zawsze można było pojechać 154, który miał objazd przez Murckowską.
Prawdopodobnie tak, bo pierwszy 120 po przerwie odjechał (jeśli w ogóle) dopiero po 18.

Hahaha, co za wymagania. :( 72 w kursach urżniętych do Nikisza jeździło sobie radośnie jako "72 Do Zajezdni".

Byłbym ostrożny z liczeniem 5,20. Wczoraj w krytycznej porze kupno biletu na katowickim dworcu wymagało duuuużego zapasu czasu, a zakup u kondiego to nie jest stosunkowo tania impreza.

Ale jest już jakiś postęp, PKM Świerklaniec i MZKP baaardzo powoli się cywilizują.

Taki wykrzyknik to nic więcej jak inwencja twórcza kierowcy. Sterowniki R&G od 4000P w górę mają taką funkcję jak wyświetlenie napisu "zmiana trasy".

Pytanie dotyczyło przejazdu z Ligoty do Sosnowca, a na stacji Katowice Ligota nie ma kasy biletowej. Można także kupić bilet jednorazowy w internecie, nie trzeba się nawet rejestrować.

Wprawdzie to jeszcze 3 miesiące, ale już zapowiada się wesoło :) W tym roku prawdopodobnie etap będzie biegł od Tarnowskich Gór przez Świerklaniec, Piekary i Siemianowice do Katowic. Zatem na Piekarach nad tabliczką nazwy miasta będzie można dorzucić "zamknięte", bo na kilka godzin będzie całkowity paraliż :) W zasadzie na całej trasie linii 5 nie będzie szło przejechać.

Zapomniałeś jeszcze o Chorzowie. To miasto też ma być na trasie TdP.

No to znamy zarys trasy. Szykuje się armagedon :)
https://www.youtube.com/watch?v=JisaAMZJ5Jg

Czy ktoś doszukał się komunikatów dotyczących linii 51?

Nie ma i nie będzie. Dla Katowic tradycyjnie zrobiono CTRL+C CTRL+V z lat ubiegłych, obejmujące losowe linie. W tym roku chociaż ktoś się jorgnął, że 177 nie będzie skrócone do W. Pola, choć errata jest wprowadzona w stylu KZK GOP. Musisz poczekać na rozkład.

Rok temu


Dodatkowo w aktualnym komunikacie jest np. informacja, że 30 będzie kursować tylko na trasie Zawodzie - Giszowiec, a ostatni przystanek dla niej to Katowice Chorzowska.

http://piekary.krzysztofturzanski.pl/2015/08/10340/ TDP w Piekaracj ;)