» forum

Tymczasem zastępcze linie tramwajowe 40, 41 i 42 są skrócone o jeden przystanek, a przejazd przez katowickie rondo zamknięto ok. godziny 9, więc wszelkie ustalenia i pieczołowicie przygotowane rj wzięły w łeb :)

W niektórych wozach w PKM Gliwice zaprogramowano Katowice Grundmanna na dzisiejszą okoliczność

Na linii 37 też wyświetlacz pokazywał "BRYNÓW W.POLA" Z kolei w autobusach PKM Tychy na liniach 29 i 45 tylko MANy wyświetlały poprawny kierunek czyli właśnie Brynów. Solarisy czy MAZy jeździły wg. wyświetlacza na Kopernika.

Za to w katowickich chyba większość miała właściwy kierunek, np. 9 Os. Witosa Kossutha czy 297 Obroki MPGK.

Czy też przegubowe Solarisy 3xx np. 12 W.Pola
:P

"Obróbki" to niestety efekt autouzupełniania w tablecie, oczywiście na wyświetlaczach były Obroki. :>

Czemu 170 pojechało dziś o 13:38 z Katowic Chorzowskiej? Panie z Siemoni pracujące w KZK skończyły prace o 13?

Na to wygląda, jak wielu pracodawców z tejże okazji skróciło dzień pracy. Choć 170 tak naprawdę powinno jechać normalnie po prostu gdzieś z rejonów Kosztuki.

Kolejny TP te same problemy.
"W godzinach od ok. 5:30 do ok. 22:30 – wstrzymane zostanie kursowanie linii tramwajowych w rejonie katowickiego Ronda im. Jerzego Ziętka (wszystkie relacje)"

Czy ten wyścig musi być tak organizowany (i to akurat w dzień roboczy), że na _cały_dzień_ wprowadzane są tak duże utrudnienia?
Nikt nie ma z tym problemów, nie ma skarg?

To chyba ewenement na skalę TP, czy gdzieś jeszcze ten wyścig powoduje tak znaczące ograniczenia w komunikacji na cały dzień (a nie tylko podczas samego przejazdu) ???

W pełni zgadzam się z tym co napisał Krix, aczkolwiek wiem, że jest wielu ludzi mających odmienne zdanie, uważających, ze dla tak wielkiej idei, dla idei wielkiego sportu w jeden dzień w roku społeczeństwo miasta (nie jednego bynajmniej) może się poświęcić, że w ten jeden dzień ludzie mogą znaczną część lub całość (na ogół kilka kilometrów drogi do/z pracy pokonać pieszo niezależnie od warunków atmosferycznych, że ktoś (przecież dotyczy to najwyżej kilku, może kilkunastu osób) może zrezygnować z wizyty u lekarza specjalisty na którą czekał pół roku, a jak bardzo nie chce to może wstać o 5 rano i dotrzeć do właściwego miejsca do godz. 7 a później cierpliwie czekać np do 11 lub 15-ej. Jeśli ktoś tego dnia wyjeżdża na wczasy czy do sanatorium i wcześniej wykupił bilet nie znając jeszcze terminu totalnej blokady miasta to może przyjechać do centrum wieczorem i noc spędzić na dworcu. Przykłady sytuacji ludzi których ta impreza nie bawi lecz daje im solidnie w kość można mnożyć, ale co tam liczy się "prestiż" miasta no i przede wszystkim zyski z reklam oraz radość kibiców.

Ma, tysiące ludzi i skargi zapewne też są - no i co z tego, kto się u nas liczy ze skargami zwłaszcza dotyczącymi organizacji komunikacji zbiorowej (vide linia autobus. 12). Chyba, że skarży się "ktoś ważny', bądź grupa która ma odpowiednie "przebicie" by coś wymusić.

Problem polega na tym, że ten wyścig jest tak zorganizowany iż po Katowicach kręci się w kółko prawie przez cały dzień i w tym ponoć chodzi o promocję miasta. Za dawnych lat też były różne imprezy jak np Wyścig Pokoju, ale ten przez każde miasto po prostu raz przejeżdżał i wystarczyło zamknięcie ruchu na 2 do 4 godzin. Podobnie jest z TP w innych, ale nie wszystkich miastach. Faktem jest, że takiego paraliżu komunikacyjnego jak w Katowicach to chyba nigdzie nie powoduje, a przy dobrej woli dałoby się tego uniknąć, dałoby się trasę wyścigu poprowadzić tak by nie wstrzymywać przynajmniej ruchu tramwajów, a jeśli to tylko na krótki czas tam gdzie trasa krzyżowałaby się z linią tramwajową, natomiast wszystkie autobusy powinny dojeżdżać wówczas do punktów umożliwiających przesiadkę na tramwaj. Ponadto w tym czasie bilety KZK GOP powinny być respektowane w pociągach KŚ na obszarze objętym tą imprezą, ale to w naszych warunkach wymagałoby negocjacji dłuższych i trudniejszych pomiędzy tymi instytucjami niż całe przygotowanie Tour de Pologne.

We Francji, Włoszech, Hiszpanii z okazji wyścigów są dopiero ograniczenia i poświęcenie. Tylko jednak u nas jak zawsze każdy szuka problemów. Sam nie jestem fanem kolarstwa, ale staram się to zrozumieć. Ludwik to już w ogóle to przerysował. Plus problem potęguje kiepsko zorganizowana km. Wyścig niech będzie, do tego jeden dzień w roku, jak ktoś wróci nieco później to nic się nie stanie, już nie przesadzajcie. Sam zawsze wtedy jeżdżę autobusem i później muszę jakoś wrócić po zmianie do domu. Generalnie - po prostu powinni inaczej rozwiązać kwestię organizacji km.

A w USA (nie napisze, że biją murzynów) jest kara śmierci, w w/w Hiszpanii za "sport" jest także uważane publiczne zabijanie zwierząt ze szczególnym okrucieństwem, w niektórych krajach komunikacja zbiorowa jest znikomym uzupełnieniem indywidualnej (i wszyscy uważają to za normalne), a w innych praktycznie nie ma prywatnych samochodów. Tak więc proponuję nie zawsze patrzeć na inne wzorce, bo mogą, ale nie muszą one być dobre. Moim zdaniem ulice i drogi mają służyć do przemieszczania się ludzi a nie do imprez sportowych. Nie upieram się, że tego typu imprez nie powinno organizować się w ogóle, ale powinno to być tak zorganizowane aby utrudnienia dla mieszkańców ograniczyć do minimum (a jak, to powyżej napisałem), tymczasem u nas zupełnie nikt się nie liczy z problemami zwykłych ludzi o których pisałem co uważasz za "przerysowanie"

Problem ten nie dotyczy jednego dnia w roku, bo ostatnio w modzie są uliczne maratony czyli odfiltrowywanie miejskiego powietrza poprzez płuca sportowców, do tego jeszcze dochodzą różne uroczystości państwowe i kościelne. Na szczęście większość wymienionych tu imprez odbywa się w dni wolne od pracy i trwa krócej, co jednak nie oznacza, że dla nikogo nie są one utrudnieniem codziennego życia. Dni wolne od pracy tak naprawdę wolne są dla wszystkich urzędników, większości nauczycieli, uczniów oraz wybranych 'szczęściarzy". Poza tym niektórzy korzystając z tego dnia wolnego chcą (czasem muszą) gdzieś wyjechać.

Tylko, że jest to nierozwiązywalne jeśli potrzeb komunikacji zbiorowej (także objazdów dla samochodów) nie uwzględni się przy planowaniu trasy takiej imprezy a o tym absolutnie nikt nie myśli.

A to gdzie wyścig kolarski w Katowicach miałby się odbyć bez wpływu na komunikację zbiorową? Wokół parkingu CH Trzy Stawy?

Problem polega na tym, że od kilku edycji TdP dałoby się poprowadzić niektóre linie do ścisłego centrum Katowic (pierwsze z brzegu - z W. Pola i Kochłowickiej można wszystko puścić do dworca przez Francuską; Sosnowiec też nie musi być ganiany na Waleriana itd. itp.), tyle że cenionym profesjonalistom z KZK GOP nie chce się nic zrobić i co roku jest kopiowany komunikat z totalnym wycięciem zbiorkomu w Katowicach.

A jak sobie wyobrażasz to? Przecież nie można przecinać trasy wyścigu.

W ogóle witam, to mój pierwszy post. :)

KŚ robi akcję darmowych przejazdów pomiędzy katowickim stacjami na podstawie dowodu rejestracyjnego. Umowy między KZK GOP a KŚ dla pasażerów z mięsięcznym trudno oczekiwać (pomijając kwestie dogadania się tych obydwóch podmiotów) ze względu na ŚKUP :/

Tu naprawdę nie ma żadnych przeszkód, a mimo wszystko ludzi chcących dostać się do południowych dzielnic, goni się z całych Katowic na W. Pola, a to jest jednak spory kawałek.

Ulicą Francuską, Jagiellońską i Kochanowskiego?

Będzie, będzie się działo!

To chyba bardzo dużo kilometrów i nadłożonego czasu, przy takich zmianach rozkładów mogłoby wozów nie starczyć. No i jakby jakiś autobus zaczął się palić to nie dojedzie Straż pożarna.

Wykrakałem...

A, żeby było choć trochę merytorycznie - widziałem ostatnio, że remontowany jest chodnik między W. Pola a AWFem. Objazd (obchód?) aktualnie remontowanego fragmentu wyznaczony jest trawnikiem obok. Zdążą przed 13.07, czy w dniu pieszego pasażera po wdrapaniu się pod górę w nagrodę będzie odcinek specjalny po trawce?