» forum

Przy odrobinie chęci - jak najbardziej realne. Przy dzisiejszej organizacji ruchu to choćby i helmuty zawracające na odcinku jednotorowym mogłyby być. Jak się roboty przesuną to też bez przesady, przepustowość tej trasy o wiele większa niż obecna oferta.



A to jakiś problem jest? Kiedyś nawet, choć w ograniczonym stopniu, dało się na 11-tce zrobić letni rozkład jazdy z większą liczbą kursów i większym taborem. A takie 0, czy tam cokolwiek podobnego, śmiało może jeździć tylko w sezonie.

Już do słowa "dalece" się nie doczepię. A to co zaproponowałeś, to w zasadzie żadna zmiana oferty na tym ciągu ;)

http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/sl ... Q.facebook

Czyżby zanosiło się na to że Mysłowice wyjdą z KZK GOP i zmienią organizatora na PKM Jaworzno/MZK Tychy?

Nie, z nieoficjalnych źródeł wiadomo, że najbardziej prawdopodobne jest dogadanie się z Myszkowem.

Najpierw to niech Mysłowice pomyślą o naprawie dróg zanim zaczną żądać nowego taboru bo naprawdę tam jest dziura na dziurze , zresztą to samo zaczyna dotyczyć Siemianowic Ślaskich.

Żadna nie wjeżdża na dworzec... jakoś z Piekar, Chorzowa czy Zagłębia też nic nie wjeżdża i jakoś żyjemy.

Żyjemy, ale rzeczywiście "jakoś" ponieważ dość skutecznie jesteśmy podduszani spalinami (no i czasem ktoś wpadnie pod samochód). A to m.in. dlatego, że nikt kto potrzebuje dojechać np z Piekar Śl do Mikołowa nie będzie w centrum czy na Koszutce przesiadał się na tramwaj do Brynowa a tam na kursujący co 30min autobus, jak również nie kupi sobie dwóch biletów (KZK GOP i MZK Tychy) co pozwoli mu na przejazd z jedną przesiadką, ale za to z prawie kilometrowym spacerkiem podczas przesiadania - jeśli tylko ma możliwość korzystać z samochodu. Cała komunikacja u nas taka jest i będzie, bo zamast dworca autobusowego przy kolejowym umożliwiającego niemal wszystkim przesiadki w jednym miejscu pomiędzy różnymi środkami komunikacji, jednocześnie znacznie zwiekszając możliwości dojazdów bez przesiadek lub z ich mniejszą liczbą mamy w centrum koszmarną bude bez okien (aby nikt nie narzekał, że okna zasłania się reklamami) w piwnicy której umiejscowiono kilka przystanków autobusowych.
Nie wiem też dlaczego KZK GOP tak strasznie przeszkadzały autobusy "gryzące się" z tramwajami na Warszawskiej i 1-go Maja, a nie przeszkadzają na Chorzowskiej i Korfantego. No ale to na razie, wszak dalsze "usprawnienia" komunikacji przed nami i "jakoś będziemy żyli".
Doskonale rozumiem głosy oburzenia docierające z Mysłowic (czytałem nie tylko artykuł, ale także komentarze czytelników) i uważam, że dla mieszkańców Mysłowic i okolic mogłoby to być jakimś rozwiązaniem, którego najsłabszą stoną byłby brak integracji biletowej. Jednakże w sumie nie jest to właściwa droga, uważam, że problemy komunikacyjne GOP-u powinny być rozwiązywano całościowo z uwglednieniem potrzeb mieszkańców całego regionu a nie oddzielnie poszczególnych gmin. A jakie są potrzeby i oczekiwania pasażerów można przeczytać m.in. w opracowaniu p.t. "Plan zrównoważonego rozwoju publicznego transportu zbiorowego dla obszaru Komunikacyjnego Związku Komunalnego Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego na lata 2013 - 2020"

Wolne żarty.

Wracając do kwestii komunikacji w Mysłowicach to jestem ciekaw co by się stało z tramwajami w tym mieście po wyjściu z KZK GOP. Jak myślicie czy poszliby na łatwiznę usuwając T14 i T26? Czy może podpisano by jakieś porozumienie z KZK?

W przypadku linii nr 26 zagrożenia specjalnego nie ma - te kilometry Sosnowiec jest w stanie finansować we własnym zakresie. Co do linii nr 14 - trudno powiedzieć. Sadzę, że powstałby jakiś potworek z mocno okrojonym rozkładem, na który zrzutkę robiłyby inne gminy członkowskie.

Raczej by się 14 obcięło do Szopienic.

Heh, to są jakieś dyskusje na tematy niemożliwe- już widzę jak te całe Mysłowice nagle występują z KZK i np. organizują sobie same komunikację tracąc od strzała z 70% kursów do okolicznych gmin, za które zabulą sobie same, albo nie. Powodzenia przy tym zadłużeniu miasta...
Artykuł jest generalnie z Faktu- co jest dyskwalifikacją wstępną, bo tam upadek z drabiny opisują jako "Kurz połamał mi rękę" ;)...
Nie ma co strzelać z armaty do wróbla, bo naprawdę w tak opisywanej przez szmatławiec sytuacji każdy nawet ledwowidzący widzi, że taniej wyjdzie mała korekta, niż rewolucja. A jak już pójdzie na noże, to wiadomo, kto w sporze straci x raza więcej.
Redaktorom z Fucktu udało się namieszać we łbach, nie ma co ;).

W mysłowickiej telewizji mówili, że jest jakiś abstrakcyjny pomysł zastąpienia tramwajów... trolejbusami, które miałyby dojeżdżać do Brzęczkowic hahahaha

I stamtąd najlepiej po A4 do katowickiego dworca... <ironia> W latach 90-tych jakieś wystąpienia jednak miały miejsca. A ostatnimi czasy takie Piekary, Pyskowice czy Lędziny potrafiły pokazać determinację w zmianie organizatora. Jakkolwiek abstrakcyjnie by to nie brzmiało, nie można wykluczyć takiej opcji. Zawsze mogą płacić KZK za kilka linii przelotowych przez miasto, a część komunikacji zorganizować samodzielnie jak chociażby Wodzisław czy wg planów Żory.

No tyle, że takie Piekary czy Pyskowice chyba też, może i zmieniły organizatora, ale system biletowy jest ten sam. No nie można wykluczyć takiej opcji zważywszy, że to nie podejmujący te decyzje korzystają z tego.

To się w żadnym razie nie opłaca, chyba, że zakładamy cięcia w ofercie wewnątrz miasta. W Mysłowicach większość połączeń jest międzymiastowa. Zamiast opłakiwane połączenie bezpośrednie z dworcem w Katowicach w sytuacji w której Mysłowice wystąpią z KZK GOP będzie co najwyżej przesiadka na dworcu, ale w Mysłowicach (na te wspomiane przez Ciebie "kilka linii przelotowych", czyli np. na 18-tkę kończącą w Zawodziu :P).

Z kw trolejbusów ok, jest to szaleństwo, ale widać też chęć likwidacji tramwajów więc ten problem rozwiąże się sam jakby Mysłowice wyszły.
Zresztą nawet jakby Mysłowice nie wyszły to i tak coś czuję w powietrzu że przy najbliższej próbie podwyżki dotacji tramwaje poszły by do piachu.

A mogę prosić dokładniej. Czy za żart uważasz całe wyżej wymienione opracowanie, czy też podane tam wyniki badań preferencji pasażerów ?

Gdyby Mysłowice znalazły sie w obszarze jaworznickiego organizatora komunikacji, to wówczas mogłaby dotrzeć tam jaworznicka linia tramwajowa. Istnieją dość konkretne plany budowy takowej sieci uwzgledniające nawet połaczenie z siecią KZK GOP. Raczej i tak dotyczyłoby to linii do Sosnowca, bo czas przejazdu tramwajem z Mysłowic do Katowic jest na tyle długi, że połaczenie to nigdy (przy obecnym przebiegu linii) nie będzie atrkcyjne. Przyszłość 14-ki tak czy inaczej wydaje mi się bardzo niepewna.

Tylko, że akurat w tym temacie opisane fakty są jak najbardziej prawdziwe. Poza artykułem ważne są również opinie czytelników. Może w końcu ktoś pokaże mi chociaż jednego dojeżdżającego w relacji Katowice - Ledziny, Dziećkowice itp zadowolonego z konieczności przesiadek na Zawodziu. Wybudowanie tam supernowoczesnego centrum przesiadkowego z WC, Wi-Fi a nawet restauracją i kinem prawie nic w tym temacie nie zmieni, bo czas dojazdu z tych miejscowości i tak jest dłuższy niż gdyby autobusy dojezdżały w Katowicach do dworca. Należy przy tym pamietać, że dla znacznej części (może większości) dojezdżających, celem nie jest ścisłe centrum Katowic, lecz inne dzielnice (lub nawet miasta) i muszą oni w centrum przesiadać się ponownie pokonując dodatkowo mniejszą lub większą odległość pieszo. Może warto byłoby przeprowadzić jakieś badania o ile zmniejszyła się liczba korzystających z usług KZK GOP w relacjach skróconych do Zawodzia, ile spośród tych co zrezygnowali przesiadło się do własnych samochodów, ile do autobusów jaworznickich a ile do prywatnych minibusów. Z drugiej strony po co, jeśli i tak nikt z wyników takich badań żadnych praktycznych wniosków nie zeche wyciągnąć, bo decydenci przecież bez tego wiedzą doskonale co jest najlepsze dla pasażerów.

Z Katowicami te trolejbusy raczej Mysłowic by nie skomunikowały ;-)
Tak patrząc na mapę, Mysłowice mają piękną infrastrukturę kolejową. Brakuje tylko jednego - łącznika S31 (linia 138) z linią z Giszowca do Dziećkowic (nie pamiętam numeru). Gdyby był, można by w tym mieście zrobić praktycznie połączenia zewsząd dowsząd za pomocą chociażby szynobusów, tylko że to chyba trochę drogi szpas. Ale IMO na pewno powodzenie miałoby kolejowe połączenie Mysłowice - Bytom przez Siemianowice - tyle, że na tej trasie zastosowano nowatorski pomysł wykorzystania na podsypkę miału węglowego, co spowodowało na odcinku Stawiska - Szopienice Północne ograniczenie prędkości szlakowej do 10 km/h...

Tak samo piękną infrastrukturę kolejową ma niemal cały GOP - patrząc na mapę. Patrząc na ziemię zobaczymy, że na wiekszości tych linii pociągi mogą poruszać się - no może nie wszędzie 10km/h, ale mało gdzie szybciej jak 30-40km/h. Gdyby linie te wyremontowac oraz wybudować kilka stacji wówczas można byłoby stworzyc w GOP naprawdę bardzo dobrą, konkurencyjną wobec samochodów sieć komunikacji zbiorowej. Oczywiście do tego konieczna byłaby pełna integracja taryfowo-biletowa. Wówczas wszelkie spory o przesiadki stałyby się w większości bezprzedmiotowe bo dojazdy w kombinacji autobus+pociąg a w wielu przypadkach bezpośrednio pociągiem gdzie obecnie trzeba jechać innymi srodkami komunikacji z przesiadkami byłyby rzeczywiście szybsze i wygodniejsze. Niestety - w naszych warunkach o wiele bardziej realny jest scenariusz jaki przedstawił Daro85 w innym wątku tj. pociagi co godzinę lub dwie na najważnieszych liniach a na pozostałych po 2 lub 3 dziennie i będzie jak w Ameryce.