» forum

Obecnie na Dtce jeżdżą wozy od Łacha i ekipy z Jaworzna. 5 wozów

Dworzec autobusowy na ul. Sądowej w Katowicach za złotówkę. Będzie też ułatwienie dla kierowców


Przypomnę, że ustawowa stawka za wjazd na dworzec wynosi:
- wyjściowe max 1 zł w 2011 + coroczna waloryzacja wskaźnikiem cen towarów i usług konsumpcyjnych
- wyjściowe max 2 zł w 2011 + coroczna waloryzacja wskaźnikiem cen towarów i usług konsumpcyjnych - za dworzec wyznaczony do udzielania pomocy osobom niepełnosprawnym

Więc jeżeli ten dworzec jest / będzie przez ministra właściwego do spraw transportu wyznaczony do udzielania pomocy osobom niepełnosprawnym, to "promocyjna" stawka będzie mogła być dźwignięta aż około dwukrotnie (::klik:: - jeżeil mnie kalkulator nie oszukuje).

Niemniej z samego tytułu art. dyż. dziennikarza można wnioskować, że Katowice super promocję robią przewoźnikom. Zaś zakończenie zacytowanego fragmentu to jakby wizja przyszłego interesu na przewoźnikach. Na PKM też?*

To mam jeszcze smutniejszą wiadomość dla wizjonerów. Wszystkie wpływy z dworcowego inkaso należy przeznaczyć na utrzymanie przystanków i dworców, ich budowę, przebudowę i remonty.

I jeszcze smutniejszą. Nie tacy byli, co korzystając z ustawowych furtek, kasowali przewoźników po 30-40 zł za wjazd na dworzec (75-80 zł - zasłyszane, niepotwierdzone). I byliby kasowali dalej, tylko że przewoźnicy zaczęli omijać takie jaskinie interesu, czy to w ogóle pomijając całe, chytre miasta, czy też wynosząc się na przedmiejskie klepiska. Ze szkodą dla kogo? Jedynie dla pasażerów - taka istota, która korzystając z autobusu demonstruje, że się jej nie powiodło w życiu.

* Miasto będzie płaciło KZK GOP składkę, KZK GOP będzie płacił PKM stawkę za wzkm, PKM będzie płacił miastu za wjazd na dworzec. Tak to?

A będzie w ogóle tam wjeżdżał? Przystanki ZTM są raczej poza dworcem, a postojowe będą chyba na tym parkingu obok?

Mają tam wjeżdżać autobusy z Dworca PKP, w ramach dłuższych postojów, a nie jak do tej pory jechać na zajezdnię przy Mickiewicza.

To koniec PKS w Bielsku-Białej. Zmiana logo na biletach i autobusach


Komentarz

Super sprawa. Pierwszy raz od niepamiętnych czasów prasa nie kłamie. Zarząd PKS tym bardziej. Zmieniamy chorągiewkę i nic więcej. Nie można było tak uczciwie informować o rebrandingu KZK GOP? Od propagandy jeszcze pasażerów nie przybyło.

Ale, w którym dokładnie miejscu ma być ów postój?

1. Warta 47 mln zł przebudowa torowiska w Sosnowcu i Będzinie powinna się właśnie kończyć. Ale końca prac nie widać

Jak w tytule, nic zaskakującego, nie ma co komentować.

2. Zimna wojna między Katowicami a metropolią. Chodzi o komunikację


Komentarz, BP, MSPANC

A ktoś twierdził, że KZK GOP przestał istnieć?

Skąd oni wzięli tego Sobulę? Ah, no tak, ze straży wiejskiej. I wszystko w temacie. Im mniejszy wpływ ludzie jego pokroju będą mieć na komunikację tym lepiej.

W jednym obiegu na 5, pozostałe 4 PR. W większości kursów poprzedzone kursem PR. Ponadto "w zamian" powtórnie wpuszczone w kanał trasy Czechowice-Dziedzice - Oświęcim, gdzie wpływy z biletów dążą do 0. Do grudnia wszystko się może zmienić.

W tym stanie KŚ i tak grudnia nie dotrwają, albo będą cięcia, albo wzrośnie dotacja, wprost lub zakamuflowanie. Cięcia choćby poprzez nieodwieszanie tego, co zawieszone.

Dalej a propos Krakowa. Chyba już zorientowali się, że mają zające w rozkładzie jazdy, skoro w artykule przebąkują o pociągach przyspieszonych. Ale jak będą fikać, to była pracownica UMWŚ, sympatyczna i kompetentna pani Monika dołoży im na indywidualny rozkład jazdy jakieś przyspieszone Częstochowa - Kraków, które od Szczakowej wślizgną się przed KŚ. Podkarpackie sfinansuje, spokojna głowa. A PLK, jak stanie przed wyborem trasowania KŚ i PR, naturalnie pójdzie za PR.

Do kompletu MZPR może swoje Oświęcim - Kraków wślizgnąć od Trzebini w odstępie odstępu przed KŚ. KŚ de facto pozostanie przewóz owadów luzem i nabijanie kilometrów pomiędzy Czechowicami a Oświęcimiem. Cóż, tak to jest, jak się jest najbardziej nielubianym przewoźnikiem w Polsce.

Jesli będzie się dało zajechać tym pociągiem w godzinę z Katowic do Krakowa za cenę taką obecnie Unibusem/interem to raczej much wozic nie będą. Niezależnie kto pojedzie po torach, to bardzo mnie ciekawi co zrobia przewoźnicy drogowi, żeby przetrwać.

Wstępny czas trasowania pociągu przyspieszonego wyszedł w granicach 1:15-1:20 dla KŚ i ok. 1:30 dla PR-ów. Niestety EN-57 trasowane na 100 km/h nie będą wykorzystywać w pełni możliwości trasy. Na ten moment przewiduje się przywrócenie prędkości konstrukcyjnej dla linii 133, czyli 120 km/h. Teoretycznie na 100 km/h (czyli usunięcie ograniczeń) powinien załapać się również tor nr 1 na linii 138 od Mysłowic do Katowic.

A przewoźnicy drogowi - no cóż... Jeżeli pospieszny z Krakowa do Wrocławia pojedzie przez Katowice ok. 3:30 (a najszybsze pociągi nawet wychodzą ok. 3:15), to będą musieli mocno ograniczyć kursy. Będzie po jakimś czasie powtórka z linii Warszawa - Gdańsk.

Nawet 30 tysięcy za brak maseczki w tramwajach i autobusach MPK. Ruszyły kontrole

To jest definitywny koniec komunikacji jaką znaliśmy. Przykład z samej stolicy Śląska. A że przykład idzie z góry - i do GOP dotrze. Czego nie dali rady wymieść tzw. rozkładowcy przez ostatnie 20 lat, potem ŚKUP, wymiecie opresja. Szarzy robotnicy bez aut i - w przypadku kolei - miłośnicy, do kupy z grupą obojętnych na każdą regulację, nie utrzymają tego systemu. A ów nakaz nieprędko, o ile w ogóle będzie zniesiony. Jedyne, co wielce prawdopodobne, że będzie, to lato.

Niepokoi mnie jeszcze co innego, że ostatnimi czasy prasa pisze prawdę - zjawisko niespotykane chyba od 1985.

Niezorientowanym wyjaśnię, że komentarze, nie tylko w podlikowanym tytule, w zdecydowanej większości są dziełem płatnych komentatorów, można je ignorować.

Bez przesady. Już nie siej takiej demagogii. Osobną sprawą jest, że "mądrzy" ludzie olali zalecenia polockdownowe, a jednak choć nie jestem zwolennikiem ograniczeń to te są w szeroko rozumianym interesie społecznym.
Mam też inne pytanie. Napiszesz na forum kiedykolwiek coś pozytywnego?

Oczywiście. Pozytywne jest to, że nadchodzącą zimą NDI planuje zakończyć remont torów w Częstochowie, dzięki czemu będą mogli przerzucić drugą koparkę na dokończenie Będzina.

Wracając jeszcze do obsługi przez KŚ trasy KAT-KRK to raczej wojny pomiędzy Polregio a KŚ nie będzie... Nigdzie nie spotkałem informacji, że KŚ miałyby obsługiwać ten odcinek w oparciu o decyzję otwartego dostępu. Jeśli tak, to obaj przewoźnicy będą jeździć na zlecenie organizatorów czyli UMWŚ i UMWMŁ. Ze względu na konieczność wypłaty rekompensat organizatorzy nie pozwolą na rozkład, zakładający konkurencję przewoźników, bo to powodowałoby konieczność wyższych dopłat. Idąc tym tokiem myślenia oferta KŚ będzie uzupełniać pociągi uruchamiane przez Polregio.

Zasada wymiana pracy eksploatacyjnej, najprostsze. Zresztą projekty rozkładu jazdy zakładają właśnie coś takiego, naprzemiennie KŚ i PR-y.

Bardzo dobra zasada, o ile strony mają porównywalne wpływy. Gorzej, gdy jedno mogłoby wyżyć z samych biletów, a drugie musi wyżyć jedynie z dotacji, bo w ramach kompensaty pckm dostaje trasy z pasażerami występującymi tylko w legendach i głowach miłośników.

A co do czasu przejazdu. Dziwne to. Dotychczas KŚ wyrażały pogląd, że pociąg im wolniejszy, tym lepszy. Czego wyrazem była likwidacja zdecydowanej większości pociągów przyspieszonych, spowolnienie reszty, czy wprowadzenie kilkunastominutowych postojów wyrównawczych na pociągach osobowych. Nagle teraz, nie wiadomo z jakiego powodu, sugerują, że wątek czasu przejazdu ma znaczenie. A przecież kto nie będzia miał wyjścia, to i pociągiem jadącym 3 godziny pojedzie.

A to w jakim celu? Wyobrażam sobie jedynie sytuację, że rozkład był tworzony pod tabor X (np. Elf), lecz zamawiający daną trasę w SKRJ przewiduje też wykorzystanie wolniejszego taboru Y (np. EN57) i stąd zakładana jest rezerwa czasowa materializująca się w formie postoju wyrównawczego. Są jakieś inne powody?

Co do rekompensat z samorządów (ŚL, MŁP), to w przypadku KŚ warto spojrzeć na strukturę przychodów ze sprzedaży usług w latach 2018-2019:
Dane w mln. PLN (netto)
sprzedaż biletów - rekompensata z samorządów - dotacja za honorowanie ulg (Ministerstwo)
2019 rok: 84,6 - 145 - 18,9
2018 rok: 75,2 - 140,5 - 17,4
Z powyższego wynika, że rekompensaty samorządowe oscylują rok rocznie wokół 60% wartości przychodów ze sprzedaży.
Ciekawe jak kształtują się te dane w odniesieniu do konkretnych tras (dane publicznie niedostępne ze względu na tajemnicę przedsiębiorstwa).
Jak na popularność niektórych tras obsługiwanych przez przewoźnika udział dotacji utrzymuje się na wysokim poziomie.

Interesujące to, co piszesz.

W praktyce, gdy nie ma pewności co pojedzie, z góry składa się wniosek na tabor najwolniejszy. Czyli na EN57.

1. W zamierzchłych czasach betonu ŚZPR niemal wszystkie pociągi Gliwice - Częstochowa i odwrotnie miały zakładane 15-minutowe postoje wyrównawcze w st. Katowice, bo tak tradycja nakazywała. Tak się komuś wydawało, że na najważniejszej linii lepiej będzie, jak pociąg odpocznie po drodze. I drużyny na spokojnie się zmienią itd.

2. Obecne postoje wyrównawcze KŚ to zapewne integralny element polityki wygaszania popytu na niechcianych liniach. Bo żaden inny powód nie przychodzi mi do głowy, zwłaszcza że ani organizacja zamknięciowa, ani nawet wjazdy w st. Katowice, ani nic innego ze strony PLK ich nie wymusza.

1. To dobry wynik, odnosząc go do ostatnich danych KZK GOP, gdzie rekompensata osiągnęła 70%.

2. To zły wynik, odnosząc go do pierwszych danych KZK GOP, gdzie rekompensata siegała 30% (jednakże, na częściową obronę ::to::).

3. Pozostaje odwieczny dylemat widzieć czy nie widzieć pieniędzy przekazywanych niektórym przewoźnikom w postaci gotówki na tabor lub ekwiwalentu w postaci samego taboru (abstrahując, kto jest jego formalnym właścicielem, kto go sobie amortyzuje itd.).

Z danych historycznych jedynie Wisłę znam, tę formalnie komercyjną, która przy dość w miarę skrupulatnym podliczeniu finansowała się z biletów w około 2/3. Faktem jest, że koszty nabijały elfy, specjalnie które odchudzano, a i tak nie odchudzono, potem PLK dla pewności dźwignęła widełki, długa i nudna historia; dążę do tego, że przy EN57 (i przy ówczesnej 100-osobowej kadrze KŚ, a nie 1300-osobowej) miałaby rzeczywiście szansę zamknąć się, tyle że przy EN57 nie byłoby ludzi, którzy też przyszli na Wisłę w ramach tzw. efektu WOW! Trochę błędne koło; niezależnie - te 1/3 wydaje się uczciwym poziomem rekompensaty w wariancie pomijającym sprawy taborowe. Naturalnie dla życia, jakie do marca znaliśmy.