Forum WPK http://forum.wpk.katowice.pl/ |
|
T16 i T36 - czy i w ogóle kiedyś będzie znów normalnie? http://forum.wpk.katowice.pl/viewtopic.php?f=32&t=3116 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | Ludw_K [ Cz 20.06.2019, 0:43 ] |
Tytuł: | T16 i T36 - czy i w ogóle kiedyś będzie znów normalnie? |
Od dzieciństwa, czyli ponad 60 lat systematycznie i chyba najczęściej korzystam z komunikacji zbiorowej w relacji Południowa część Śródm. (czasem używana jest nazwa Nowe Miasto) - centrum Katowic i nie mam wątpliwości iż tak źle jak jest obecnie nie było chyba nigdy. Owszem, ludzie w tramwajach się mieszczą, wielkiego tłoku nie ma, ale te tramwaje, zwłaszcza w dni wolne od pracy jeżdżą tak jakby właściwie wcale ich nie było. Niby każda nowa inwestycja powinna cieszyć, z tym, że ja zawsze byłem i jestem krytycznie ustosunkowany do pomysłu by dojazd z Katowic do Mikołowa, czy Łazisk miał się odbywać z przesiadką tramwaj/autobus w Brynowie, natomiast w pełni popieram system P+R i uważam, że Brynów jest bardzo dobrym miejscem na budowę takiego parkingu. Nie o tym jednak teraz, lecz o tym dlaczego budowa tego węzła wiąże się z takimi utrudnieniami w w dojazdach z centrum do Nowego Miasta i Brynowa. Przed rozpoczęciem budowy w tej relacji tramwaje kursowały co 5 min. (w dni wolne od pracy co 10 min, chociaż czasami bywały - niestety - dłuższe przerwy). W związku z budową tego węzła "zaorano" brynowską pętlę oraz linie zakończono "ślepo" co wymusiło korzystanie z tramwajów dwukierunkowych których liczba jest ograniczona. I do tego miejsca wszystko rozumiem i nawet byłbym gotów pogodzić się z częstotliwością 15 min każdej z tych linii, gdyby rozkład jazdy przewidywał kursy 7/8 min i było to przestrzegane. Rozkłady na dni robocze są jednak tak ułożone, że odstępy pomiędzy 36 a 16 wynoszą 6 min, a pomiędzy 16 a 36 - 9 min. W praktyce jednak wygląda to tak, że 16-ki na ogół kursują zgodnie z rozkładem (oczywiście, że 1 czy 2 minutowe opóźnienia zdarzają się, ale też niezbyt często), natomiast ani razu nie widziałem tramwaju linii 36 jadącego zgodnie z rozkładem, w najlepszym przypadku jest opóźniony ok 1 - 2 min, ale często więcej i tym samym jedzie w niewielkim odstępie przed 16-ką - zarówno w kier. Brynowa jak i w kier. Zawodzia. Tak więc w praktyce tramwaje w relacji centrum Katowic - Brynów w dni robocze jeżdżą z częstotliwością ok. 12/3min ale odstępy 14 min też nie należą do rzadkości. Ciekaw jestem niezmiernie jaka jest przyczyna systematycznych opóźnień tramwajów linii 36, przecież cała ma podobny charakter jak trasa 16, na odcinku od Rynku do Zawodzia przebiega po wydzielonym torowisku. Jeśli są ku temu jakieś obiektywne okoliczności, to dlaczego rozkład nie jest tak ułożony by odstępy były odwrotne tj. 36 jechał 6 a nie 9 minut za 16-ką. Pisząc wcześniej, że jest tak jakby tych tramwajów nie było wcale, miałem na myśli przede wszystkim dni wolne od pracy, kiedy kursującą co 15 min. 16-kę uzupełnia 36, ale tylko w co drugim przypadku a rozkład jazdy (synchronizacja) "woła o pomstę do nieba". Szczególny przypadek jest po godz. 17:00 kiedy z przyst. św. Jana w kierunku Brynowa tramwaje odjeżdżają : 17:04 (16), 17:14 (36), 17:19 (16), 17:39 (16), 17:44 (36) 17:54(16) czyli w odstępach 10-5-20-5-10. Jeśli już naprawdę konieczna jest 20 minutowa przerwa w kursowaniu 16-ki, to nie można jej było zrobić tak by w jej środku jechał 36. W przeciągu ok. 30 min (liczę czas oczekiwania i przejazdu) w pełni sprawny i zdrowy człowiek dojdzie ze św. Jana do Brynowa pieszo a linia ta służy w większości pasażerom podróżującym na jej krótszych odcinkach. Uważam, że wprowadzone rozwiązanie (ale przy lepszej synchronizacji rozkładów i bez tej 20 minutowej przerwy w dni wolne) byłoby do przyjęcia, gdyby miało to trwać miesiąc, może dwa a nawet trzy, ale to już trwa pół roku i może potrwać jeszcze drugie tyle a nawet więcej. Czy na tak długi czas nie dało się w Brynowie wybudować prymitywnego trójkąta (bo pętlę raczej nie) i zachować komunikację bez zmian? Jeśli jednak nie, to ja będąc zwolennikiem możliwie największej liczby połączeń bezpośrednich, zdecydowanie uważam iż tu lepszym rozwiązaniem byłoby uruchomienie wyłącznie linii 16 w relacji Brynów - Słoneczna, ale kursującej co 5 min. w dni robocze i co 10 w dni wolne od pracy. Chyba wystarczyłaby ta sama ilość tramwajów. Jeśli ktoś uważa, że nie ze względu na konieczność przerw na odpoczynek motorniczych, to od razu odpowiadam - odpoczywać musi motorniczy, ale tramwaj chyba nie. |
Autor: | DW [ Cz 20.06.2019, 8:51 ] |
Tytuł: | Re: T16 i T36 - czy i w ogóle kiedyś będzie znów normalnie? |
Ludw_K napisał(a): Ciekaw jestem niezmiernie jaka jest przyczyna systematycznych opóźnień tramwajów linii 36, przecież cała ma podobny charakter jak trasa 16, na odcinku od Rynku do Zawodzia przebiega po wydzielonym torowisku. W większości kursów 36 jedzie minutę za 20-stką, przez która 36 musi co chwilę czekać przed przystankami czy na światłach, a przede wszystkim na odcinku Zajezdnia - Łączna funkcjonuje jednotor, który powoduje opóźnienia do kilku minut.Ludw_K napisał(a): dlaczego rozkład nie jest tak ułożony by odstępy były odwrotne tj. 36 jechał 6 a nie 9 minut za 16-ką. Niewykluczone, że chodzi o to by wysiadając z 6-tki z Bytomia na Placu Miarki była możliwość przesiadki na 36 (wg rozkładu 36 jedzie 1 minutę po przyjeździe 6-tki).
|
Autor: | Ludw_K [ Cz 20.06.2019, 22:53 ] |
Tytuł: | Re: T16 i T36 - czy i w ogóle kiedyś będzie znów normalnie? |
DW napisał(a): W większości kursów 36 jedzie minutę za 20-stką, przez która 36 musi co chwilę czekać przed przystankami czy na światłach, a przede wszystkim na odcinku Zajezdnia - Łączna funkcjonuje jednotor, który powoduje opóźnienia do kilku minut. Dziękuję za wyjaśnienie. Teraz jak będę przez kilkanaście minut "zapuszczał korzenie" na przystanku na którym przed zamknięciem pętli w Brynowie czekałem najdłużej ok. 5 min, a na przełomie lat 60/70 - 3 min, przynajmniej będę wiedział dlaczego -:) Cytuj: Niewykluczone, że chodzi o to by wysiadając z 6-tki z Bytomia na Placu Miarki była możliwość przesiadki na 36 Prawdopodobnie tak i nie przeczę, że ma to sens. Szkoda tylko, że w praktyce przesiadki w kierunku przeciwnym rzadko się udają, bo bardzo często widuję tramwaj odjeżdżający z pl. Miarki tuz przed nadjeżdżającym z Brynowa. Dość często widuję jak uprzejmy motorniczy 16-ki lub 36 (ale wobec swoich kolegów, a nie pasażerów) nawet specjalnie zatrzymuje się, lub bardzo zwalnia tuż za zakrętem z ul. Kościuszki tak aby 6, 11 lub 14 mogła spokojnie wyjechać przed nim. Do tego dziegciu dodam jednak troszkę miodu i napiszę, że nie wszyscy tak robią, bo nie raz widziałem na Rynku 36 oczekujący aż w kierunku pl. Miarki przejedzie 6-ka. Jeszcze bardziej zaskoczyło mnie, gdy nie dawno temu w godzinach wieczornych na Rondzie motorniczy 13-ki wjeżdżając za 11-ką (w kierunku Rynku) na prośbę jakiejś pasażerki podjechał szybko do tej 11-ki i otworzył drzwi umożliwiając tej pani przesiadkę. Więcej szczegółów nie podam, bo ów motorniczy mógłby za to zostać "nagrodzony" naganą bądź nawet utratą części zarobku, albowiem przystanek podwójny to odległa historia i zapewne tak robić bezwzględnie nie wolno. |
Autor: | hannes [ Pt 21.06.2019, 4:53 ] |
Tytuł: | Re: T16 i T36 - czy i w ogóle kiedyś będzie znów normalnie? |
To wyżej, to niestety wszystko prawda. Od jakiegoś czasu zmuszony (!) jestem korzystać z komunikacji na trasie Kostuchna - Tausen - Kostuchna. Często odbywa się to właśnie przez pętlę w Brynowie. Jeśli na przesiadkę na placu Miarki z T16 lub T36 na T6 lub T11 mam 3 minuty, to prawie na pewno nie zdążę: tramwaj ze strony Brynowa jest regularnie spóźniony, a motorniczy, jak to wspomniano wyżej, robią sobie 'uprzejmości' puszczając przodem tramwaj zawracający na placu Miarki. Całe szczęście, że z Rynku jeszcze można coś złapać i dalej podróż wygląda jako-tako, bo dogonienie tego z przodu na św. Jana jest niemożliwe. W kierunku przeciwnym, jeśli złapię na Tausenie T19, muszę się przesiąść na Rynku. I tu jest totolotek, bo T36 znowu prawie zawsze jest spóźniony. Jedyne sensowne wyjście to podejść w górę na św. Jana i tam czekać na T16 lub T36. Rozumiem, że sytuacja budowy jest sytuacją wyjątkową, ale można byłoby się postarać punktualniej skomunikować centrum z Brynowem, zwłaszcza, że obecna trasa tramwajów prawie zawsze wymaga przesiadki w tę czy tamtą stronę. Swoją drogą zastanawiam się nad sensem trasy T36. Kiedy udaje mi się wsiadać do tego tramwaju na przystanku Rynek - Teatr Śląski, to tak na oko 95% pasażerów jadących od Zawodzia wysiada i wagon, mimo że przyjechał pełen, skręca w lewo z pojedynczymi pasażerami. Słuszna wydaje się więc sugestia, że może należałoby wzmocnić po prostu T16, zrobić z niej na czas budowy bardzo silną linię magistralną i dać sobie spokój z dziwadłem T36. Przy okazji: jeśli ktoś musi się dostać z centrum na południe miasta - polecam skorzystać z pociągu, wysiąść w Podlesiu i tam łapać 37. Dużo szybciej, podróż wygodniejsza i nie ma przeciskania się w gorącym autobusie przez wiecznie zakorkowaną Ligotę. Podróż przez miasto idzie jeszcze całkiem znośnie, dopóki jedzie się po szynach. Przesiadka na 'asfalt' to już zawsze porażka na całej - nomen-omen - linii. |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group http://www.phpbb.com/ |