» forum

Jak wrzucił 33 na wyswietlacz to wierzę, że pojechał przez Słoneczną.

https://www.youtube.com/watch?v=0A4WVU5NJMs - facet gwizdnął nową Pesę. Swoją drogą to niezłą mają Tramwaje ochronę na bazie na Zawodziu (bo to tam chyba to było).

Fajny cyrk. Zowada to się powinien zapaść pod ziemię, a nie pajacować, że nam biednym tramwajarzom niedobry złodziej ukradł wagonik. Jak to jest w ogóle mozliwe, że po 15 minutach od wyjazdu wagonu z zajezdni dopiero jakiś inny motorowy go zauważył. Jakby tak ukradł 105Na, to by się rano kapnęli? Równie głupie są te zarzuty, brakuje tylko usiłowania zabójstwa.

Informację o powyższym zdarzeniu można znaleźć także tu:
https://wiadomosci.wp.pl/25-latek-ukradl-tramwaj-w-katowicach-zabieral-pasazerow-6828200018147872a
Dodałem tam też swój komentarz. Tu powtórzę iż uważam, że czynu tego nie można zakwalifikować jako kradzież, a tylko nieuprawnione użycie cudzego mienia. Ciekaw jestem, czy ów motorniczy-amator przejechał przez pl. Wolności, czy przez pl. Miarki (bo chyba przez Gliwicką nie mógł). Ponadto co miał na wyświetlaczach poza numerem, jaki kierunek jazdy. Czy może numer 33 był załączony w zajezdni (po co?), czy też załączył go sprawca, a jeżeli to dlaczego nie 11 lub 19 jeśli taką trasę sobie wybrał? Uważam iż największą odpowiedzialność za to zdarzenie ponosi ochrona zajezdni, która umożliwiła wejście na jej teren obcej osoby. Interesujące też kto to był, moim zdaniem mógł to być ktoś, kto przeszedł kurs na motorniczego, ale nie zdał egzaminu. Czy ktoś bez takiego przeszkolenia potrafiłby to zrobić, nie chodzi tylko o samą umiejętność jazdy, ale też obsługę drzwi, przestawianie zwrotnic?

https://www.youtube.com/watch?v=NiMukAhZMKA - kolejny ciekawy filmik o naszym "samozwańczym motorniczym". :)

Zowada i jego występy to jedno, a Łukasz na Facebooku bawi się w real-time-marketing:

Wszystkim coś za wesoło chyba.

15 minut? To dobra bajeczka do mediów. Przejechanie z Zawodzia Zajezdni do Rynku w Chorzowie jest możliwe w takim czasie, ale samochodem osobowym, a nie pesą.

Na Dębie jest tymczasowy jednotor. Czy obsłużenie sygnału przez delikwenta będzie okolicznością łagodzącą?

Widzę, że znaleźli się prawnicy na forum. Z tego prokuratora to jakiś głupek! Takie śmieszne zarzuty dać! Halo! Prokuratura? Na forum "WPK" są specjaliści, proszę o przesłanie pomocy prawnej!


Jakie to ma znaczenie?

Cóż za spostrzegawczy tok myślenia...

Pewnie jakiś miłośnik tramwajów...


Też bym ten fakt obrócił w dobry żart. Przynajmniej o TŚ słyszy cała Polska.

No tak. To chyba pominąłeś kilka faktów po drodze. Czy specjalnie? Nie wiem.
Motorniczy zauważył po około 15 minutach. Poinformował dyspozytora. Dyspozytor próbował się za pomocą radiotelefonu skontaktować z samozwańczym motorniczym. Mijają kolejne minuty. W międzyczasie poinformowano odpowiednie służby o zdarzeniu. Kolejne minuty mijają. Podjęto decyzję w uzgodnieniu z policją o tym, w którym miejscu powinno dojść do zatrzymania składu, a tym samym do zatrzymania tego gamonia. Czas dalej mija. Wyłączono zasilanie! No i mamy Chorzów. Nie przyszło Ci do głowy, że najważniejsze było bezpieczeństwo niczego nieświadomych pasażerów oraz pasażerów innych składów, które w tym czasie były w pobliżu?

Tak! Zostanie uniewinniony!

Nie z prokuratora, tylko policjanta to raz. Dwa, jedynym przestępstwem, którego dopuścił się sprawca jest to opisane w art. 289 par. 2 kk. Sprowadzenie bezposredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym musi być realne. Kradzież tramwaju, czyli jego zabór w celu włączenia go do swojego majątku, nastąpiła by wtedy, gdyby ktoś go załadował np. na lawetę i wywiózł. Nie da się ukraść tramwaju jadąc nim do Chorzowa. Do tego wszystkiego nie trzeba być prokuratorem, ani prawnikiem, tylko znać podstawy prawa karnego i potrafić logicznie rozumować.


Świetny ten żart. Na poziomie TŚ.

Gdyby kogokolwiek obchodziło czyjekolwiek bezpieczeństwo, to ten tramwaj by nie wyjechał z zajezdni. A cała reszta jest stekiem domysłów. Doniesienia medialne mają to do siebie, że często mają nikły związek z rzeczywistością.

To jest bezsprzecznie jedno z kluczowych pytań jakie na wstępie powinny paść na sali sądowej.

No właśnie, wiedząc jak sobie państwo polskie radziło (a w zasadzie nie radziło) z Frogiem ten zarzut brzmi śmiesznie.

A zadaniem spółki jest świadczenie usług przewozowych czy działalność kabaretowa?

Na twojej szychcie jako kierownika ochrony zdarzenie miało miejsce, ze taki rozemocjonowany jesteś? Jedyne co mi przychodzi do główki to to, że w świat poszło, ze od kradzieży do zatrzymania minęło 15 minut. Trochę się to nie klei z tym ile realnie zajmuje przejazd bana z Zawodzia do Chorzowa.

To zależy czy jedziesz w nocy czy za dnia. A tak się składa że cała ta akcja o której to jest mowa miała miejsce jakoś o 2 w nocy czyli w porze w której ruch uliczny jest praktycznie żaden...

Nawet w nocy większość sygnalizacji świetlnych działa, a na czerwonym raczej Pesą nie przejeżdżał. To raz. A dwa to konieczność zaliczenia placu Wolności lub Miarki, co definitywnie wyklucza 15 minut. Ponadto zatrzymywał się na przystankach.

Doprawdy? Tym niemniej z Zawodzia Zajezdni do Chorzowa Rynku wg danych ZTM przez plac Miarki jest 12,25 km, przez plac Wolności 12,20 km. Oblicz proszę prędkość tramwaju przy przejeździe tego odcinka w czasie 15 minut. Przyjmijmy maksymalne uproszczenie o braku postojów i ruchu jednostajnym prostoliniowym. Wynik obliczeń skonfrontuj z twierdzeniami prasowymi, ze tramwaj jechał wolno.

https://www.facebook.com/TransportGZM/ - nie wiem czy to ma jakiś związek z ostatnimi wydarzeniami czy jednak to tylko przypadek, ale... Te-Eśka szuka nowych motorniczych :) :) :)

Nie trzeba być lekarzem aby rozróżnić kto jest chory, a kto zdrowy, nie trzeba być malarzem, aby odróżnić krajobraz od portretu, nie trzeba być muzykiem aby odróżnić tango od rock and rola i tak samo nie trzeba być prawnikiem, aby odróżnić kradzież od użycia cudzego mienia bez zgody właściciela.

Ten zarzut - moim zdaniem - też może być dyskusyjny, bo wszystko wskazuje na to, że ten człowiek dobrze umiał prowadzić tramwaj, a tylko nie posiadał na to "papierka". Tym samym nie stwarzał większego zagrożenia bezpieczeństwa niż każdy inny motorniczy wyjeżdżający samodzielnie po raz pierwszy na linię. Nie wiemy jednak dokładnie jak było. Być może jechał tak jak zwrotnice były ustawione (ew. którąś przestawił przypadkowo). Jeżeli jednak świadomie wybrał trasę, którą pokonał (ustawiał odpowiednio zwrotnice), a ponadto prowadził tramwaj w sposób nie powodujący żadnych szarpnięć przy ruszaniu i hamowaniu, oraz na przystankach zatrzymywał się dokładnie we właściwym miejscu, może także właściwie obsłużył sygnalizację na odcinku jednotorowym to naprawdę trudno jest mówić o sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. W znacznie większym stopniu takie niebezpieczeństwo sprowadza każdy kierowca samochodu, zwłaszcza ciężarowego prowadzący pod wpływem alkoholu, a czy kiedykolwiek któryś dostał za to 8 lat więzienia, jeśli zatrzymany został zanim doszło do wypadku czy chociażby kolizji?

https://zrzutka.pl/ss2t9f?fbclid=IwAR3- ... gWWTpnscNs - zrzutka na pomoc prawną dla naszego "tramwajarza". :) Dorzucice sie? :) :)

Jak można robić zrzutkę dla bandziora który mógł pozabijać ludzi. Pomyśl na co ty chcesz zbierac zanim to zrobisz.

O, przepraszam, ale to nie ja organizowałem te zrzutkę. Ja ją tylko znalazłem w internecie.

Policjant prowadzi w tym przypadku sprawę pod nadzorem prokuratora i to z nim się kontaktuje w najważniejszych kwestiach. W tym, także w przestawieniu zarzutu bądź zarzutów sprawcy.


Taki mamy klimat, czy jakoś tak to szło...


Ja piszę o tym kiedy mleko się wylało i trzeba było posprzątać, a nie o sytuacji przed tym zdarzeniem. ;)


Niestety, ale nie ma u nas w Polsce czegoś takiego jak prawo precedensowe. W tym znaczeniu, że Frog robił co chciał, a sądy... no właśnie.



Po ostatnim "występnie" skłaniam się, że kabaretowa.


A skąd! A teraz spokojnie. Wdech i wydech i do dziesięciu zliczaj.
Po cholerę się martwisz co poszło w świat? Twoje jaja, żeby się po nich drapać?


Ostatnio dużo mówi się, że chorujemy nawet bezobjawowo, czyli trzeba być lekarzem. Co do malarza, zależy o jakiego Ci chodzi, jeden maluje ściany, drugi obrazy. A i tak nie wszyscy znają się na sztuce. Czyli też pudło. A z muzykiem też fakt! Tango to taniec, a rock and roll to gatunek muzyczny. No jakby nie patrzeć nie trafiłeś.
Dlatego, proponuję zostawić ten temat odpowiednim służbom.
Bo tu też nie trafiasz.
Same pudła!


Dlatego jak to sam zaznaczyłeś w swojej wypowiedzi - do której oczywiście masz prawo - Nie wiemy jednak dokładnie jak było.

Nie Ty będziesz decydował póki co ;)