Do tego dodam tylko, że w przypadku jak autobus czy tramwaj nie przyjedzie, można zadzwonić na infolinię MPK, gdzie uzyska się informacje czy pojazd jest opóźniony czy z jakiś powodów nie przyjedzie i przynajmniej wiem czy jest sens czekać. Infolinia jest czynna 24 godziny 7 dni w tygodniu. Do KZK GOP po godz. 18 i w weekendy się nie dodzwonisz.

Od 1 stycznia 2017 roku wchodzą w życie przepisy ustawy o publicznym transporcie zbiorowym z 2010 roku. W ich wyniku znikają bilety ulgowe na przejazdy koleją i autobusami np. dla osób niepełnosprawnych, studentów i dzieci dojeżdżających do szkół. Zostaną jednak bezpłatne przejazdy dla... parlamentarzystów.

Obecnie przepisy wspomnianej ustawy przewidują wypłatę rekompensaty każdemu przewoźnikowi, który stosując ulgi ustawowe dla pasażerów zgłosi stosowne roszczenie. Od 1 stycznia 2017 roku ustawa ogranicza stosowanie tychże ulg przejazdowych tylko do pociągów i autobusów o charakterze użyteczności publicznej, tj. takich, których uruchomienie zleca organizator transportu.

W tym przypadku ulgi na zakup biletów będą stosowane wyłącznie w tych środkach komunikacji, które minister, sejmik wojewódzki lub rada powiatu przewidują w planach transportowych. Pozostałe autobusy i pociągi funkcjonować będą na zasadach komercyjnych – bez żadnych ulg, chyba że przewoźnik z własnej woli zastosuje ulgę handlową, tj. zaoferuje jakiś upust cenowy na zakup biletu.

Awantura już się zaczęła. Cytowany przez Musicusa artykuł był chyba pierwszym, który wywołał burzę.

http://www.rynek-kolejowy.pl/wiadomosci ... 76340.html

Będzie z tego wielka awantura za jakiś czas.

Mali przewoźnicy tylko dokładają do ulg ustawowych. Ich urzędowe pozbycie się pozwoliłoby im istotnie zredukować koszty prowadzonej działalności przewozowej.

Przewoźnicy operujący na liniach bardzo lokalnych żyją głównie z ulg ustawowych. Gmina kupuje bilety miesięczne dla dzieci płacąc 51%, resztę dopłaca budżet państwa i interes się jakoś spina.

Niby jakie koszty działalności mają z powodu stosowania ulg ustawowych? Kasy fiskalne? I tak muszą mieć, co najwyżej mogą kupić tańsze "sklepowe".

To tak, jak najbardziej, myślę o przewoźnikach, którzy przez swoją niekonkurencyjność nie są w stanie pozyskać zleceń gmin na tzw. przewozy szkolne i nie chcą jednocześnie upaść.

Tak, emarowskie kasy, ich koszt zakupu i serwisu, oraz program informici, podobnie, wraz z kosztem serwisu i aktualizacji, i cała buchalteria rozliczeniowo-kontrolna, czyli dodatkowe osoby w firmie.

Racja po twojej stronie jest z tym, że mogą kupić tańsze kasy, w tym przypadku o wiele, a czemu tego nie robią - pewnie z tradycji.

Buchalteria rozliczeniowa? Bez przesady, trzeba wygenerować raport z programu czasem (zależnie od województwa) przepisać dane do excela. Co do kosztów to też można je minimalizować kupując tylko niezbędne minimalne oprogramowanie i aktualizując je tylko w przypadku wyższej konieczności.

Ale kasę się kupuje raz na długo, więc koszt się rozkłada na lata. Nie przesadzałbym więc z tymi niebotycznymi kosztami.

Pytanie techniczne: jakie jest minimum programowe, wystarczające do generowania tych raportów? Sam pakiet Informici (Pp+Kk) wystarczy?

Ja miałem kiedyś tylko PrzewozyPasażerskie i program z Infokub do miesięcznych.