Ludw_K napisał(a):
memphis napisał(a):
Raz na jakiś czas zdarzy się większy korek, wypadek, śnieżyca, czy coś podobnego
To raz na jakiś czas, uwzględniając obszar miasta Katowice, zdarza się co dwa lub trzy dni, czasami trochę rzadziej. Oczywiście nie są to korki powodujące 20 czy 30mniutowe opóźnienia, ale rzędu 5 - 10min.
Takie drobne opóźnienia jak najbardziej powinny być uwzględniane, ale regulowane odpowiednią rezerwą czasu na przystanku końcowym. Poza tym nie przesadzajmy - Katowice w porównaniu do innych dużych miast mają naprawdę dobre warunki ruchu w centrum, wąskie gardła są tak jak wszędzie indziej. Oczywiście brakuje buspasów, zrobienie na początek nawet tylko jednego krótkiego na Mikołowskiej i Sokolskiej dałoby tu jeszcze dodatkowo piorunujący efekt.
Ludw_K napisał(a):
(...) nadal w użyciu bywają autobusy którymi bardziej dynamiczna i szybsza jazda jest niemożliwa.
Umiejętna reorganizacja rozkładów jazdy poskutkowałaby zapewne ograniczeniem zapotrzebowania na wysyłanie takich okazów do ruchu ;)
Ludw_K napisał(a):
Taka jazda wymaga rzeczywiście dużych umiejętności, bo z jednej strony musi być dynamiczna, ale też nie tak by pasażerowie przewracali się przy każdej zmianie prędkości. To oczywiście skrajność, ale w miarę szybkie przyspieszanie i hamowanie w sposób jak najbardziej płynny to jednak jest pewna sztuka i nie każdy (a raczej żaden) kierowca błyskawicznie jej nie opanuje.
Nikt tu nie oczekuje cudów, nie chodzi tu już nawet o tak dynamiczną jazdę jak w Warszawie czy Wrocławiu, ale po prostu o zachowanie płynności ruchu. Nie jest chyba wielką przesadą stwierdzenie, że w Katowicach autobusy same generują część utrudnień w ruchu poprzez taką właśnie niemrawą jazdę.