» forum

Najlepiej jest uciec... ztcw to już w Anglii czy Irlandii nie jest tak łatwo o pracę...

Nie widzę sensu pracy za marne grosze w kiepskich warunkach - oprócz Anglii jest wiele krajów europejskich, w których można pracować i jeżeli ktoś jest dostatecznie obrotny lub ma za granicą kogoś, kto mu pomoże, to znajdzie pracę. Ja uważam, że trzeba się szanować - może część użytkowników nie utrzymuje się samodzielnie lub nie musi płacić za wynajem mieszkania, ale ja nie wyobrażam sobie funkcjonowania z pensją 1200 zł miesięcznie - sam kokosów nie zarabiam, ale pracuję w zawodzie w którym się kształciłem i mam satysfakcję z tego, co robię - jednak jeżeli warunki finansowe byłyby gorsze, to dawno by mnie już tu nie było - zwłaszcza że niecały rok temu wróciłem z emigracji zarobkowej. Tak więc Slavco - albo godziwe wynagrodzenie, albo zmiana pracodawcy - w czynie społecznym mogę robić różne rzeczy, ale na pewno nie wykonywać prace zawodową.

To masz słabą wyobraźnię :P
Do reszty się nie odnoszę zbytnio, bo to prawda. A godziwe wynagrodzenie powinno się dostawać za porządnie wykonywaną pracę, a są ludzie, którzy jeszcze się pracować nie nauczyli...

Kwestia jakości wykonywanej pracy to już osobna sprawa. Spróbuj zacząć zupełnie od zera z pensją 1200 zł miesięcznie - mieszkania nie kupisz, pokój jakiś może wynajmiesz, o wynajęciu mieszkania nie masz co marzyć (tu mam na myśli Kraków), starczy Ci na jedzenie i jakie takie funkcjonowanie, może odłożysz na wakacje - i podstawowe pytanie - czy chcesz tak żyć?

Ale w Warszawie czy Krakowie przyjmuja motorowych z TŚ z otwartymi rękami, za 2 razy tyle co najmnej co u nas...

Mam w rodzinie motorowego i zarabia (staż ok. 15 lat) nie całe 2000zł ok. 1800 z nadgodzinami jak jakieś weźmie...porażka.

Ano, nie jest z tym źle - myślę, że akurat w Krakowie Motormani mają w miarę godziwe zarobki - sam wybierając się na studia rozważałem zrobienie kursu motorniczego i dorabianie w ten sposób - było to coś w rodzaju mojego cichego marzenia, a nie byłem nawet wtedy jeszcze MKM-em. Życie potoczyło się jednak inaczej - była praca w zawodzie, można było zdobyć doświadczenie i robić coś ciekawego, więc zająłem się czym innym ;)

Jakoś trzeba zacząć. Ale się da.

Tylko po co sie wysilać, jak mozna sie choc trochę rozejrzec i dostac wiecej. BTW już nawet w byle tesco płaca osatnio wiecej niz 1200zł. Nie mówiąc o tym, że mozna sie zatrudnić na czarno, ciagnąć z opieki, rznąć bezrobotnego i bezczelnie pajacowac tym świstkiem kontrolerowi przed oczami w tramwaju.

Że gdzie tyle płacą? Lepiej napisz za ile godzin :P



No niestety- bezrobocie nigdy poniżej pewnego poziomu nie zleci...

A ja znam osoby z wyższym wykształceniem, pracujące w zawodzie od 20-25 lat i zarabiające też 2000 zł z nadgodzinami. Nowa osoba (wykszt. mgr, 2 jęz. obce) w spółce, którą opisuję zarabia 1200 zł.

Żeby zostać motorniczym nie potrzeba takich kwalifikacji, więc 2000 nie jest moim zdaniem powodem do płaczu. Kasjerka ma 800.

Ale bierze się ogromną odpowiedzialność za życie i zdrowie setek pasażerów.

W Krakowie taka firma upadłaby dawno temu... Ja wykorzystując podstawowe swoje umiejętności (bez ukończonych studiów) nie mam mniej niż 10 zł/h na rękę w kraju i 400 euro tygodniowo w Irlandii - a pracuję w tzw. wolnym zawodzie. Stawki dla budowlańców w Krakowie nie schodzą obecnie poniżej poziomu 2000 zł miesięcznie netto - gdyby nie to, że lubię swoją pracę i daje mi ona możliwości elastycznego funkcjonowania, to pewnie też zmieniłbym zawód. Wszędzie na Śląsku są takie zarobki? Bo z pewnością część pracodawców oferuje podwójną pensję - jedną oficjalną, a drugą w kopercie księgowaną co bardziej kreatywnie...

A tez pamietajmy o tym, że głównym czynnikiem kształtujacym płace jest rynek, w związku, że tka powiem z duzym popytem na pracownika i małą podażą to musi rosnąć jego płaca. Nie zawsze jest to wprost proporcjonalne do jego wyksztalcenia. Popatrzcie na budownictwo.

Zleci, trzeba tylko zlikwidowac pomoc społeczna, zasiłki itp. Dość finansowania lumpiarstwa z publicznych pieniędzy.

Całym problemem są pozapłacowe koszty pracy. Pensja brutto zazwyczaj wygląda imponująco w stosunku do zarobków.

No i co z tego? Myslisz, że w innych krajach jest inaczej?

Odsyłam do ciekawej analizy.

http://www.ke.uni.lodz.pl/Pliki/Stasiak1.pdf

PPKP są na pewno wyższe u nas niż w podobnych krajach.

Nie zleci- poza tym w żadnym kraju nie wdrożono tego co ty proponujesz, czyli całkowitego wyłączenia systemu pomocy społecznej, a wiesz dlaczego? Bo takie cos od razu powoduje lawinowy wzrost przestępczości np..
A tak w ogóle to chiba bardzo trudno bedzie takie coś wdrożyć dlatego, że te prawo masz wpisane w art.67 p.2 Konstytucji RP.

Z tymi pozapłacowymi kosztami pracy, to wiadomo nie od dziś - dlatego ludzie kombinują jak mogą - jedni dostają część wypłaty poza oficjalną księgowością, inni zakładają firmy podwykonawcze etc. Jest rzeczą oczywistą, że bez obniżenia podatków i reformy świadczeń społecznych nie będzie dobrych warunków do pracy jeszcze przez długi czas - ale do tego trzeba odwagi polityków. Margaret Thatcher pogoniła górników, W Irlandii w ramach reform pozamykano szpitale - nigdzie nie obyło się to bezboleśnie.
No ale kończmy OT, albo załóżmy nowy temat w bufecie pracowniczym ;)