» forum

Przecież to nie z Wyszomirskiego. A zamiast pisać głupoty "wiem ale nie powiem" nie pisz nic albo napisz konkretnie gdzie można znaleźć informacje, bo myślę, że więcej osób na forum byłoby tym zainteresowanych, a nie każdy ma czas siedzieć całymi dniami w bibliotekach i tego szukać.

Przede wszystkim to musimy wyjść z sytuacji, gdzie sieć tramwajowa, autobusowa i kolejowa stanowią 3 osobne systemy, z niewielką liczbą punktów stycznych. Jeżeli z tego wyjdziemy to wydatki mogą spokojnie spaść.

To nie Twój ulubiony Wyszomirski? Przecież on to praktycznie w każdym podręczniku cytuje. To jakie w takim razie jest źródło tych danych? Sam sobie wymyśliłeś?

Starowicz W., Gretkowska K.: Wyniki badań preferencji i ocen pasażerów w zakresie jakości komunikacji zbiorowej w Krakowie. Transport Miejski i Regionalny, nr 7-8 z 2003 r. i Starowicz W.: Preferencje pasażerów w zakresie jakości przewozów środkami transportu zbiorowego w polskich miastach. Prezentacja zespołu autorskiego.

Miałeś wskazać nowsze badania. Co z Ciebie za pracownik naukowy który nie chce się podzielić posiadaną wiedzą?

Jestem geografem ekonomicznym, a nie ekonomistą (o czym zapominasz chyba). I nie zawsze "na już" mam dostępne wszystkie dostępne artykuły, zwłaszcza geograficzne i nie zawsze mam czas "na już" odpowiedzieć. Kojarzę, gdzie widziałem prawd. nowsze dane, ale w danym momencie nie jestem w stanie do tego sięgnąć.

Ale czas na dogryzanie masz zawsze :P

Spróbuj znaleźć te dane, bo to jest ciekawa i ważna sprawa.

Gdyby tak zrezygnować z biletów okresowych(takich jakie znamy obecnie)?

Mając karta elektroniczną można zrobić inaczej, jakieś środki na kartę(a może kredyt, połączony z kartą kredytową posiadaną przez użytkownika)
i kupujemy bilety wchodząc do autobusu (karta do czytnika)

Tyle. Beż żadnych okresówek które trzeba wcześniej zakupić.

W zamian stosowany były system bezpłatnych przejazdów po wykorzystaniu odpowiedniej kwoty.

Na przykład, po dwóch przejazdach dziennie reszta tego dnia gratis.

Po wydaniu określonej kwoty (dwa przejazdy) przez 4 lub 5 dni kolejne 3 lub 2 dni gratis.

Przerywając dyskusję pozwolę sobie na aluzję, że stwierdzenie, że cokolwiek starawe te dane z GOP-u z 99 roku nie było przytykiem osobistym do Ciebie, Memphis (akurat nie tym razem), co raczej głosem rozżalenia w związku z brakiem danych świeższych.

Natomiast jeśli już głos zabrałem to moim skromnym zdaniem tego rodzaju badania preferencji, które "rangują" postulaty przewozowe w takiej czy innej kolejności, ba, nawet takie, które pokazują procentowy rozkład istotności (bo między pierwszym postulatem a drugim może być niewielka różnica a pomiędzy drugim a trzecim wielka dziura jak lej po bombie i tego prosta lista nie wychwyci) są o kant globusa roztrzaś i specjalnie dużym narzędziem wspierającym zarządzanie komunikacją nie są. Ale to moje zdanie jest, może nawet uda mi się je przedyskutować z wspomnianym Profesorem, nie wykluiczam też, że po prostu ja jestem opóźniony umysłowo i nie dostrzegam czegoś, co jest "jak na dłoni widoczne" dla tych, dla których badania preferencji rangujące poszczególne postulaty są wystarczające...

Jasne, dodatkowo jak ktoś jeździ przez osiem kolejnych dni w wakacje to ma bilet do kina na seanse rozpoczynające się do 14:00 za darmo, a w przypadku niewykorzystania trzech kolejnych biletów do kina dostaje się jednorazową zniżkę na miejski basen w wysokości 42,98 %.

PS. Dużo wziąłeś?

Jak dla mnie pomysł niegłupi, ale nie w konurbacji, w której organizator nie jest w stanie wypracować biletu, czy zniżki rodzinnej, czy weekendowej, bo jak mówi "aby nie komplikować taryfy".

W Bip KZK ukazały się dane o przychodowości linii podpięte pod uchwałę o rozliczeniu dopłat gmin.
http://bip.kzkgop.pl/modules.php?name=Content&pa=showpage&pid=1275

Chyba jednak ten program wsiadania pierwszymi drzwiami coś dał, bo z tego co patrzyłem w Gliwicach, to przychodowość większości linii wzrosła średnio o kilka-kilkanaście groszy.
Wyjątkami są linia 850, 870 oraz 692, które zanotowało rekordowy dla Gliwic wzrost kosztów o 0,87 zł/wzkm w stosunku do wcześniej publikowanych danych. Bierze się to chyba z obsługi przegubami Kleszczowa i Brzezinki, bo nic innego się nie zmieniło, a pozostałe linie w okolicy staniały.

Skończcie pierdoły pociskać. Ta cała przychodowość jest liczona li tylko na podstawie napełnień,a nie struktury biletowej. Przecież tam pisze, że średni dochód z pasażera to jest kwota uzyskana ze sprzedaży biletów podzielona przez ilość przejazdów, a ilość przejazdów jest brana z badań napełnień.

A jak napełnienie jest na zysk przeliczane. Wartości są brane z powietrza?

Napisałem wyżej, ale zdążyłeś odpisać:) To jest napisane drobnym maczkiem w tej uchwale. To jest oczywiście taki np. 22, znany w okolicy bydłowóz dowożący petentów do MOPSu, w którym czasem i połowa nie ma biletu jest linią do której Chorzów ma dopłacać najmniej.

ATSD w tych rozliczeniach dla gmin są piekne bzdury popisane, np. PKM Katowice jeździ na 142 i paru innych liniach.

Za rok 2010 to pewnie nieco inaczej będzie wyglądać, bo stawki dla PKMów wzrosły sporo, a przychody nawet jeśli troszkę rosną to na pewno nie o tyle.

Śmiesznie wyglądają w tym zestawieniu linie specjalne typu T2 i T8, bo jest na nich wykazany jakiś przychód z sufitu wzięty ;)

Wiem o tym druczku. Tylko są 3 możliwości, by np. w Gliwicach ogólne wzrosła przychodowość.:
1. Więcej ludzi jeździ liniami w Gliwicach.
2. Więcej ludzi kupiło jakiekolwiek bilety w skali GOP.
3. Mniej gapowiczów jeździ w GOP i współczynnik się zawyżył.
Dla mnie najbardziej prawdopodobną jest odpowiedź 2. ;)

2+3 generalnie. Z tego widać jak wielu gapowiczów było w skali sieci skoro relatywnie niewielka poprawa ściągalności opłat spowodowała tak znaczne zwiększenie przychodów.

Raczej to się bierze z tego, że kontroli jest więcej. Wiecej kwitów się pisze to i więcej spływa. Nie wiemy w sumie ile wynosi ściągalność, trzeba by ich pomęczyć:P A tak poza tym czy w stosunku do poprzedniego roku w 2009 aby w gliwicach czegoś nie powycinano?

I z resztą zauważyłem kolejny przykład głupoty. Linia 676, którą w głównej mierze jeżdżą osoby starsze za darmo lub z ulgą jest najbardziej dochodowa. Czysty bezsens.

KZK mnie nie od dzisiaj szokuje, ale po raz kolejny pokazał swoją nieudolność. Jest okres, gdzie zaczyna się masa imprez plenerowych. W Katowicach jakoś potrafią stworzyć linię, co będzie np. na Muchowiec dowozić bydło, a jak przychodzą np. skromne dni DG, to już nie łaska dorzucić kilka kursów? W piątek impreza skończyła się o 24:00. A tak się składa, że po północy ostatnie strzały wracają na zajezdnie do Gołonoga. Nie pomyślano jednak, że warto odwieźć te tłumy? O 22:00 wszystko jeździło już na B, a w środku sytuacja wyglądała niczym w godzinach szczytu, co więcej wszystkie wozy prowadzone były przez największych buraków (no tutaj już KZK nie ma nic do gadania). Czy tak trudno KZK jest dołożyć kilka kursów?

Widac trudno, bo ktoś musi za to zapłacić.