» forum

Witam wszystkich!

Jak widzę stojące w kilometrowych korkach samochody, w tym autobusy miejskie, a wszyscy z włączonymi światłami mijania, to taka myśl mnie nachodzi - dlaczego oni nie zamontują świateł do jazdy dziennej? Co jak co, ale autobus miejski robi takie przebiegi, że koszt montażu dodatkowych świateł zwróci się błyskawicznie.

Co na tym zyskujemy?
- niższe wydatki na paliwo
- niższe wydatki na wymiany żarówek
- czystsze powietrze w mieście
- lepszą widoczność autobusu za dnia, czyli większe bezpieczeństwo
- niezniszczone od ciągłego używania światła mijania, lepiej oświetlające drogę w nocy i zapewniające wtedy wyższe bezpieczeństwo

Co tracimy?
- koszty zakupu i montażu takich świateł, które w przypadku jednego autobusu nie powinny przekroczyć 200zł. a biorąc pod uwagę powyższe bardzo szybko się zwrócą.

Dlaczego więc przewoźnicy z uporem maniaka każą kierowcom świecić światła mijania, skoro jest prosta alternatywa mająca same zalety. Pieniądze leżą na ulicy, dlaczego nikt się po nie schyli?

Wyjątkiem tutaj jest komunikacja w Gliwicach, gdzie nowe Solarisy zostały fabrycznie wyposażone w diodowe światła do jazdy dziennej, a starszą flotę doposażono w uniwersalne światła dzienne polskiego producenta, firmy Wesem.

W żadnym innym mieście nie spotkałem się z taką, godną pochwały, polityką.

Co więcej - przewoźnicy zamawiający nowe autobusy firmy Solaris celowo nie zamawiają świateł do jazdy dziennej, pomimo iż stanowią opcjonalne wyposażenie pojazdu.

Zgodnie z informacją od firmy Solaris Bus & Coach S.A., cytując:
"... uprzejmie informuję, że światła do jazdy dziennej są wyposażeniem dodatkowym, montowanym na życzenie Klienta. Oczywiście wszyscy nasi klienci są informowani o dostępnych opcjach dodatkowego wyposażenia. Informujemy także o wpływie takiego wyposażenia na ekonomikę użytkowania autobusu."

Moim zdaniem brak tego wyposażenia to celowe rezygnowanie z działań zmniejszających koszty użytkowania autobusów (paliwo, żarówki), czyli koszty obciążające miasto, mieszkańców, pasażerów oraz zmniejszających zanieczyszczenie powietrza w mieście. Innymi słowy celowe działanie na szkodę obywateli oraz środowiska naturalnego.

Ktoś potrafi to logicznie wytłumaczyć?

No, to pomnóż sobie to razy kilkadziesiąt.

A jakie są te oszczędności? W liczbach wymiernych proszę.

No i nic chyba dziwnego skoro to opcja?

No szczególnie w Gliwicach:P

200 zł. podałem jako koszt montażu w serwisie. Jednak nie jest to zadanie, z którym nie powinien sobie poradzić przeciętny mechanik mający minimalne pojęcie na temat budowy instalacji elektrycznej, czy nawet zwykły człowiek po zainteresowaniu się tematem. Wtedy ponosimy jedynie kosz zakupu lamp, który wynosi około 35 zł. za sztukę.
Pomnożyć trzeba oczywiście przez ilość autobusów, jeżeli mamy je wszystkie wyposażyć, ale oszczędności również będą procentowały ze wszystkich.

A jakie to oszczędności? Proszę bardzo w liczbach:

Pobór mocy przy włączonych światłach mijania:
światła mijania - 2 x 70W
przednie pozycyjne - 2 x 5W
przednie obrysowe - 2 x 5W
tylne pozycyjne - 2 x 5W
tylne obrysowe - 2 x 5W
oświetlenie tablicy rejestracyjnej - 2 x 5W
obrysowe boczne - 6 x 5W
podświetlenie deski rozdzielczej - załóżmy bardzo oszczędnie 10W

Co nam razem daje 230 W

Alternator ma sprawność załóżmy 80%

230 / 0,8 = 288 W - tyle mysi dostarczyć silnik do alternatora

Silnik spalinowy ma sprawność około 40%

288 / 0,4 = 720 W

Wartość opałowa oleju napędowego wynosi około 37MJ/l.

Rozważmy ilość paliwa potrzebnego do zasilania tych świateł przez godzinę. 37 MJ = 37 MWs = 37 / 3600 MWh = 10 278 Wh. 720 / 10 278 = 0,07 l. Tyle paliwa pobierają włączone światła mijania w ciągu godziny? Mało? Zgadza się, ale tego w ogóle nie powinno być.
Załóżmy, że autobus jeździ dziennie po 12 godzin, codziennie - dla uproszczenia. Mamy więc 0,07 * 12 * 365 = 306 litrów paliwa zużyte na oświetlanie asfaltu za dnia. Przy cenie ropy w hurcie licząc 4 zł. daje nam kwotę 1226 zł.

A teraz policzmy to samo dla świateł do jazdy dziennej. Może nie będę pisał wszystkiego od nowa, tylko od razu podstawię do wzorów. Przypomnę tylko, że najbardziej prądożerne światła dzienne wyposażone są w żarówki o mocy 21W i zgodnie z najnowszym Rozporządzeniem Ministra Infrastruktury nie wymagają włączenia żadnych innych świateł w pojeździe.
42 / 0,8 / 0,4 / 10 278 = 0,013
0,013 * 12 * 365 = 57 l
57 * 4 = 228 zł.

1226 - 228 = 998 zł. zaoszczędzone na samym paliwie!
Pomijam tutaj koszt wymiany żarówek. Żarówka P21W do świateł dziennych kosztuje złotówkę, halogenowa H7 do świateł mijania co najmniej kilkanaście razy więcej.

Mam nadzieję, że powyższe liczby są dostatecznie wymierne... ?

l/h jak już. Biorąc pod uwagę, że w ciągu godziny jazdy że średnią prędkością komunikacyjną ok. 25kmh autobus pali ok. 10-15 l to rzeczywiście oszczędnośc jest nieeesamowita.

Czyli mam rozumieć, że Twoim zdaniem ponad 1000 zł. rocznie pomnożone razy ilość autobusów, to nic? Jeszcze raz przypominam, to czysty zysk. Lepiej te tysiące wypuścić w powietrze, wyrzucić? Jak nie potrzeba, to można dać to na biednych...

A może to jeden z tych, co zarabiają krocie na tym nakazie?

http://dadrl.pl/winni

No pewnie że w wyniku tych oszczędności lepiej dać 2 kierowcom po 500zł w prezencie na gwiazdkę,niż nic im nie dać.

Tak, to nic, bo to jest wielkość zaniedbywalna, przy rocznych kosztach obsługi pojazdu.

Bogacz jesteś. 1000 zł jest sumą zaniedbywalną, dobre. To może daj mi te 1000 zł? Będe wiedział co z nimi zrobić.

To może najpierw przeczytaj co napisałem. Jeśli koszt paliwa, obslugi i kierowcy rocznie wynosi kilkaset tys zł, to chyba nie jest niczym dziwnym, że tysiąc w tą czy w tamtą to jest mało.

Nie, to znaczy, że z takim myśleniem będziemy jako kraj tam gdzie jesteśmy.
Bo bogaci oszczędzają, a biedni się lansują i żyją ponad stan.

Idźcie się zająć czymś produktywnym.

Rozumiem, że zabrakło argumentów? Tak to niestety wygląda.

Nie, to ten styl dyskusji.

Koszt dobrych świateł LED to koszt około 200zł. Widoczność jest strasznie dupiata, że się tak wyrażę, bo czasami ich nie widać. (osobiście jestem zwolennikiem jazdy na światłach.) Poza tym zaoszczędzi się tylko żarówki mijania, bo według prawa światła do jazdy dziennej muszą być włączone razem z tylnymi pozycyjnymi.

Mickul, skoro zabierasz głos w dyskusji, to racz rozróżnić światła do jazdy dziennej, czyli takie lampy, które mają homologację oraz oznaczenie RL i zostały dopuszczone do ruchu drogowego, od "lampek choinkowych" z Allegro, które nigdy nawet nie leżały obok świateł do jazdy dziennej, a ostatnim czasie stały się modnym i nielegalnym dodatkiem do wysłużonych ikon niemieckiej motoryzacji sprzed kilkunastu lat.

Światła do jazdy dziennej (prawdziwe, nie ważne czy diodowe czy żarówkowe) są o wiele lepiej widoczne od świateł mijania, gdyż te drugie z założenia w ogóle nie powinny wysyłać światła w stronę oczu innych kierowców. Według wymagań homologacyjnych światłość w kierunku osi odniesienia dla świateł do jazdy dziennej wynosi minimum 400 kandeli, natomiast światłość świateł mijania w kierunku punktu B50L na ekranie pomiarowym, który to punkt odpowiada wysokości wzroku innych kierowców, wynosi maksimum 187,5 kandeli.

Masz też bardzo nieaktualne dane, gdyż od ponad roku nie są już wymagane tylne światła pozycyjne wraz ze światłami dziennymi.

Czyli co, z tyłu się nic nie musi świecić? To paranoja jest.

No i dobrze, że ich nie widać. Samochód bez świateł jest wystarczająco dobrze widoczny w dzień (zwłaszcza autobus), a przez włączone światła trudniej ocenić prędkość pojazdu i odległość.
A co to świateł pozycyjnych, to taka dobra rada: jak się o czymś pisze, to wypada najpierw coś na ten temat wiedzieć. Tego wymaga kultura.

To dobrze czy źle?

Chyba dośc wyraźnie napisał, że źle.

I skończcie pisać, że samochód bez świateł jest lepiej widoczny w dzień niż ten bez, bo to jest po prostu żałosne.