» forum

A czy jak gdzieś pisałem że po deptaku mają jeździć auta?
... i w każdej chwili może "odbić" w przypadku gdyby mu dziecko wyskoczyło :)

Oprócz wyobraźni jeszcze jest zdrowy rozsądek.
Można chodzić po linie nad przepaścią i udowadniać że przecież można tak samo zginąć pod spadającym z dachu soplem lodu.

U Ciebie nie ma nawet tego :).

No pewnie ...:)

Ale fandzolisz, deptak na Wolce funkcjonuje od 1993? 1994?, coś koło tego i nie pamiętam, by ktokolwiek odniósł jakieś obrażenia w konfrontacji z tramwajem. Ciekawe ile osób w tym czasie wpadło pod autobusy PKM Gliwice, hehehe. ;)

Ludzie są ostrożni, mają blisko do komunikacji ze sklepów, pubów - no ale to średniowieczna i niebezpieczna fanaberia jakiegoś prowincjonalnego miasta, niegodna światłej metropolii akademickiej nad Kłodnicą. :P



UM Chorzów też nie frajerzy się i nie wspomaga zakupu autobusów, a jakoś wymógł nówki 165, niesłychane. :P

Chce się- da się- zobacz sobie jak to jest rozwiązane przez Agorą w Bytomiu :P. Wypadku do tej pory nie było ;)



No nie wiem- dworzec nam ostatnio remontowali, a ostatnio na 820 jechałem dziadowskim Solarisem z 2007 roku, potem przesiadłem się do 6 i tam był Ikar z 1987 roku. "Wehikuł czasu, no to byłby cud" ;)). A nawet ;))))

W ogóle nikt, nigdy nie zginął pod tramwajem...

Ale utopia :)

i jakoś przerżnął wybory ten super obrotny prez. Pewnie zaraz napiszecie "bo zlikwidował 12" :). A co do 165 to moglibyście po tylu latach zacząć wynajdywać lepsze przykłady (a nie te wymuszone przez TV) - jak się dobrze zapłaci to dużo można wymóc.

Jak mogłeś jechać tym syfiarskim solarisem zakupionym z dotacji podstołowych jak wzdłuż linii biegnie super szybka linia tramwajkowa :).

Którym powoził najprawdopodobniej gościu z Bytomia - masa twoich ziomków przyszło do nas pracować.

Podobne gadki wstawialiście na temat wysiadania z tramwaju na środku jezdni - nie cały miech później zginął gościu w Katosach.

A zrobili dobre odprowadzenia kanalizacyjne na wycieki z tych hebli ? :)

:-) ale głupoty ;-).



Samolotami jak rozumiem tez nie latasz, w końcu niedawno ktoś gadał, że to bezpieczny transport, ale jak walnie to od razu 100 ofiar ;). Poza tym radzę nie kontynuować tej dysputy na tym poziomie, bo zaraz ktoś dojdzie do wniosku, ze ludzie w Gliwicach są za głupi na tramwaj, a po co taka kompromitacja ;).

Masz racje. Zadzwoń do prezydent Krakowa/Warszawy. Niech zrobią pętle tramwajowe wokół sukiennic/syrenki :).
Między nami (jak już o lataniu i prawdopodobieństwie wypadku)jest taka różnica że mój samolot leci wytyczonym korytarzem powietrznym i ląduje na pasażerskim lotnisku, a Wy chcecie latać samolotami bez korytarzy powietrznych, lądujących na rynku (bo bliżej do pub'u, sklepu a poza tym ludzie są ostrożni). Kto ma większe prawdopodobieństwo przeżycia? A Wy na to - od pół roku tak latamy i nic się nie stało. :).
Na marginesie - jestem z Zabrza - gdzie jest super torodeptak :)).
Ludzie trochę zdrowego rozsądku a mniej bahn'a (czy jak to się tam nazywa).

Nie trzeba, tuz obok syrenki będzie stacja metra :)
A poważnie - było blisko powrotu tramwajów na Trakt Królewski - o ile wiem rozbiło się o zdanie konserwatora zabytków, który nie chciał tam widzieć słupów i sieci trakcyjnej. Natomiast nikt nie zgłaszał uwag odnośnie bezpieczeństwa :>

Gdzie? :O
To jest tylko "tramwaj szybki" (czyt. taki co ma szybki :P)

Bo też chyba tak oczywistych rzeczy nikomu nie trzeba tłumaczyć...

To proszę, przytocz kiedy było ostatni przypadek rozjechania kogoś na deptaku na ul. Wolności.

Jakim deptaku? Widziałeś żeby ktoś chodził w Zabrzu po torach (w sensie spacerował środkiem ulicy Wolności) ? Chyba by go zaraz w kaftan zapakowali.
Pomimo tego że masz chodniki "jak berlin" (plus wyłączoną dla ruchu kołowego jezdnię - w zasadzie torowisko a nie żaden deptak) były przypadki wyciągania rowerzystów, którzy beztrosko se przejeżdżali w poprzek Placu Wolności, itp.

A w Chorzowie? (bo jakoś mi się wydaje, że o Chorzowie większość pisze :P)

Toteż właśnie zastanawiam się, czemu próbujesz nam wmówić, ze tramwaj na deptaku to bestia polująca na pieszych? ;-)

Chwila, chwila... Znowu kolega ucieka od tematu, bo tak wygodnie. Padło proste pytanie: ile ofiar śmiertelnych odnotowano na Wolności w Chorzowie z powodu potrącenia przez tramwaj od czasów, kiedy funkcjonuje ona jako deptak? Prosimy konkretnie, nie przekonują nas argumenty "według mnie to oczywiste".

Niezbyt w ogóle rozumiem, po co ta dyskusja - tramwaje w większości przypadków jadą przez deptaki z prędkością spacerową, a jeżeli tak nie jest to zwykle dlatego, że ruch pieszy jest niewielki. Tak w Chorzowie, jak i w Zabrzu tych ludzi jest nieporównanie mniej niż np. w Amsterdamie czy Berlinie, gdzie tramwaje kursujące co dwie-trzy minuty przecinają place wręcz napstrzone nieuważnymi turystami i jakoś nie słychać, aby ktoś chciał te tramwaje stamtąd wycofywać - a wręcz przeciwnie, myśli się o rozbudowie.

Częściej w tym wypadku oznacza, że na cały ponad 100-tysięczny Chorzów jest tylko jeden taki ciąg pieszo-tramwajowy, a we Wrocławiu czy Warszawie nie ma chyba nawet jednego.


PS. Co do tramwaju na deptaku, to kwestią nie jest ilość ofiar śmiertelnych, ale utrata pewnej funkcjonalności. Zarówno komunikacji tramwajowej (która odbywać się musi bardzo wolno), jak i deptaku (ograniczenie przestrzeni do wykorzystania np. pod ogródki kawiarniane).

Chyba jeśli deptak ma szerokość The Shambles w Yorku. :> Wprawdzie i Wolkę dotknął ten sam problem, co wszystkie ulice handlowe w Polsce, tj. mogę tam 5 razy zmienić telefon i wziąć pożyczkę, za to z kawą jest już problem. Jednak jeśli dokulam się już do Coco to spokojnie mogę sobie usiąść w ogródku. I nie muszę co każdy przejazd tramwaju chować głowy przed lusterkami, podobnie jak ci biedni piesi, rozganiani przez tramwaj. ;)

No nie wiem-bo z drugiej strony jeśli taki deptak miałby być długi bez dojazdu to obawiam się, ze mocno straci na dostępności przestrzennej. A to, ze odbywa się wolno- zawsze szybciej niż prędkością pieszą i także wyżej niż najwyższa możliwa prędkość samochodem. Biorąc pod uwagę to, ze takie miejsca bywa zazwyczaj docelowym punktem podróży straty nie są takie wielkie. W Krakowie np. w rejon Rynku da się dojechać tramwajem i to całkiem niedaleko ;).

Proszę mi tu teraz nie dorabiać teorii, bo od niczego nie uciekam.
Co do przykładów to nie prowadzę kroniki wypadków miasta Chorzowa żeby Wam tu przykłady przytaczać. Ale tak jak Wam pisałem o tym wysiadaniu na środku też domagaliście się przykładów i długo nie trzeba było czekać. Tak samo kwestią czasu jest wypadek w miejscu gdzie pieszy (zgodnie z funkcją deptaku) mogąc beztrosko chodzić od lewej do prawej, spotyka na swojej drodze (jak to piszecie) pożerający tramwaj.
Miejsce gdzie nie można swobodnie spacerować na pewno nie jest deptakiem.

No właśnie całkiem nie daleko. I pewnie rozumiesz dlaczego tory biegną dalej Franciszkańską a nie Grodzką?

Skończ tą bzdurną demagogię. W Chorzowie od 15 lat nie było żadnego śmiertelngo wypadku na Wolności. Mijasz się zupełnie z prawdą.