Sadorg napisał(a):
http://www.tvnwarszawa.pl/ulice,news,pociag-wjechal-w-autobus-siedem-osob-rannych,13685.html
Na Śląsku też trwa komunikacyjna apokalipsa?
Apokalipsa była wczoraj.
Przykład mojej podróży do Katowic z os. Odrodzenia.
Wyszedłem na przystanek na 18:16, jednakże ludzie mi mówili, że czekają od 18 i nic. No to myślę, spoko - zaraz coś podjedzie. Przyjechało dopiero o 18:40 - linia 297. Wypadło kilka wozów. Pierwszy z nich (804) znalazł się na rogu Radockiego x Spokojna. Przy okazji Pan Kierowca z 297 powiedział, że pod Bank Śląski (Piotrowice Osiedle) nie jedzie, tylko zmieni trasę - pojedzie przez Tyską i dalej normalnie, bo pod górkę z Szewskiej / Jankego nie wjedzie (ślizgał się na każdym normalnym przyst.). Koniec końców w centrum byłem po 40 minutach, tylko dlatego, że... wysiadłem na Mikołowskiej koło kościoła (dalej z buta). Okazało się, że odcinek Mikołowska>dw. PKP jechało się.... 45 minut. :D
Za to w prezencie powrót do domu miałem cudny - bo (uwaga!) o 20:38 wyjechałem z dworca linią.... 804 (!!) [ostatni kurs: 19:26].
Wszystkie złomy z PKMu stały popsute na trasach, w zasadzie dużego mrozu nie było... a miasto stało sparaliżowane.
Dodatkowo - o 19:20 widziałem tylko fragment zatrzymania - na pewno od Rynku do prawie Pl. Wolności stały tramwaje.
Ja się tylko pytam, co się będzie działo - gdy temp. spadnie do minus 20-30? Bo skoro przy minus 5-10 jest tak źle...
Pozdrawiam!
P.S. Dziś w prasie pisali: do godz. 15 - opóźnienia autobusów - 10 min. O godz. 18 - opóźnienia sięgały 95 minut.