» forum

Inna sprawa, że Plac Sikorskiego jest w ścisłym śródmieściu miasta, a nie na uboczu tak jak Dworzec. Oprócz naprawdę kosmicznych relacji przesiadkowych (są tacy co w tej trasie jeżdżą, ale zapewne nie ma ich za dużo) typu Sucha Góra- Halemba, albo jakichś jeszcze lepszych w stylu Witor- Kol. Zygmunt, to się nie za dużo traci. Problem największy będą mieć ci, co się uczą w rejonie Żeromskiego (Gastronomik, II LO)- bo tam z tramwaju przesiadka jest dziadowska, a z 608 jest za daleko. A tak naprawdę 820 nie obsługuje po trasie 19 w Bytomiu 2 istotnych przystanków- na Suchej Górze i przy I LO, ew. M1. Na reszcie mało kto korzysta...

To jest nawet duzy problem. Z tego powodu omijam w Bytomiu tramwaje szerokim lukiem.

A w jaki sposob inaczej ?. Bez zartow 73 jadace raz na ruski rok, a na Miechowice to juz wogole.
A 19 przycialbym do 15 w szcycie i 20 w miedzyszczycie. W zamian 820 troche czesciej zamiast 830 i 19, bo na 19 jest przesadzony takt i to na kazdym przystanku nie pokrywajacym sie z 820.

Akurat do Miechowic to się wysiada z bany na UM i idzie na autobus 100 m.

To, że nie rozumiesz o co mi chodziło, a chodziło mi o to że spadek liczby sprzedawanych biletów KM świadczy o spadku liczby osób korzystających z komunikacji zbiorowej, ale nie zupełnie ponieważ nie uwzględnia tych którzy przesiadają się do autobusów (minibusów) prywatnych, a więc nadal korzystają z komunikacji zbiorowej.

Owszem, jak najbardziej powinna, ale absolutnie to nie wystarczy. Jeśli uważasz, że najważniejsze, niemal jedyne znaczenie ma czas dojazdu, to wytłumacz dlaczego są wcale nie rzadkie przypadki dojeżdżających do pracy (i w innych celach) samochodami, osób które w to samo miejsce dojechałyby w takim samym lub bardzo zbliżonym czasie, licząc z dojściem do/z przystanku i oczekiwaniem na pojazd komunikacją zbiorową oraz dlaczego tak znikoma jest liczba dojezdżających motocyklem który w większości przypadków gwarantuje dojazd w najkrótszym czasie. Z drugiej strony wzrost prędkości handlowej wcale nie musi oznaczać znaczącego skrócenia czasu dojazdu, bo w większym stopniu decydować może o tym czas dojścia do/z przystanku i czas przesiadania się. Nie wszędzie też prędkość tę można znacznie zwiększyć, największe możliwości są w przypadku komunikacji szynowej to też tak ważne jest jej utrzymanie i dalsza rozbudowa.

Też, bo u nas rozkłady jazdy są tak układane, aby w każdym autobusie, tramwaju czy nawet pociągu wykorzystane było jak najwięcej miejsc, także tych stojących. Nie spotkałem jednak w Niemczech czy Czechach tramwajów w których 80% miejsc stanowiłyby miejsca stojące, spotykałem tam za to autobusy w których miejsc stojących praktycznie nie było.

To jest Twoje zdanie i masz prawo tak uważać, a ja mam prawo uważać inaczej, po prostu wyciągać inne wnioski ze znanych mi faktów. Tu jednak nie miejsce na dyskusję o tym.
EOT.

Zdecydowanie przesadzone jest to, że ładnych kilka kilometrów dokładnie wzdłuż tramwaju jeździ w tym samym kierunku pakiet autobusów. Oczywiście dopóki stan torowisk jest jaki jest, trudno snuć wizje o reformie układu. Zakładając optymistycznie, że w ciągu kilku lat jednak ta trasa zostanie wyremontowana, nie będzie już żadnego wytłumaczenia dla dalszego utrzymywania status quo (abstrahując od tego, że pewnie budżet miasta tego dłużej nie uciągnie). Mocna linia tramwajowa (co najmniej 7'5, w szczycie i co 5'), do tego poprawa przesiadek w rejonie skrzyżowania Wrocławskiej i Kolejowej rozwiązują sprawę.

To, że nie spotkałeś nie oznacza jeszcze, że takowych nie ma ;) Tramwaje kursujące w modelu Stadtbahn nierzadko mają układ wnętrza bliższy metru, a więc siedzenia równolegle i dużo przestrzeni dla stojących.

Ale co mi po tym tramwaju jak nie moge nim dojechac do dworca, na Falata i Strzelcow wysiadam w jakis chaszczach gdzie hektar do glownej drogi.

Akurat na Fałata (bo mówimy o autobusowym, tramwaj staje przy Olimpijskiej przecież) przystanek jest w daremnym miejscu, bo tak naprawdę praktycznie wszędzie dojścia piesze stamtąd są dziadowskie (do szpitala na około, do kościoła wracasz się 200-300 metrów, do Tesco to samo. Na Olimpijskiej jest za to bliżej do sporawego osiedla, praktycznie nieobsługiwanego od tej strony przez autobusy.

Przy UMie za to masz daleko do przesiadek, ale przewalenie szkolnego płotu może by coś pomogło ;). Generalnie o to chodzi, żeby usprawniać przesiadki, a nie tak, że w centrum Bytomia tramwaje i autobusy tworzą osobną sieć, bo wspólne punkty to jedynie przystanki Wrocławska (i to tak też nie za pięknie), Siemianowicka (też nie wszystkie stanowiska w rejonie skrzyżowania) i Zamłynie (ale tu też jednokierunkowo). Prosi się o przystanek przy Agorze, na początku Wrocławskiej, przystanek na Zamłyniu w stronę centrum i przepuszczenie 192 przez przystanek Głęboka. No i wspomniane zrobienie przejścia pieszego przez teren I LO.

Inna sprawa, że w Katowicach, Gliwicach, Zabrzu, Chorzowie też to wygląda źle. Np. w Katowicach też sobie musisz wybrać czym pojedziesz- bo oprócz Pl. Wolności (w jedną stronę), Pl. Miarki (przesiadka w dość kretyńskim kierunku), Damrota (też bezsensowna) wszędzie musisz wyrabiać kilometry. Np. w Gliwicach przystanku przy Dworcu PKP (obsługiwanego przez A4), nie obsługują autobusy w stronę Łabęd- co jest kuriozum. W Zabrzu w centrum nie ma gdzie się przesiąść, bo np. taka T3 ma przystanki na końcach Brysza i Lutra, a autobus na Placu Krakowskim ;). Itd. itd.
Czasami reforma nie wymaga specjalnych kosztów, ale...

Można też przesiąść się z bany na Łużyckiej/Wrocławskiej - przystanki są obok siebie.

A z Łużyckiej jedzie jakikolwiek pojazd KM bezpośrednio do Radzionkowa, lub Stroszka?

167

Bezpośrednio? :P.
Przez Łużycką panie to on jedzie tylko do Dworca :P.

Akurat tego przypadku bym aż tak nie demonizował - 50-70 m to moim zdaniem nie problem. Na niejednym dworcu PKP przejście z jednego peronu na inny wymaga przemierzenia dłuższych dystansów. Chociaż oczywiście nie rozumiem, co włodarzy powstrzymuje przed przesunięciem przystanku T3 na pl. Krakowski - szczególnie tego w stronę Makoszów. Kiedy na torach jest jakieś zawirowanie, to stojący na Lutra skład oczekujący na zwolnienie jednotoru skutecznie blokuje skrzyżowanie Klimasa/Lutra, co jest szczególnym problemem od momentu zlikwidowania połączenia drogowego ul. Bankowej z pl. Krakowskim. To tylko jeden z przykładowych minusów takiej lokalizacji.

Skrócić 7 do Zawodzia?

Pisałem o tym nie dalej, jak parę dni temu: z perspektywy Bytomia to nic nie zmienia przecież.

Nie będę się spierał bo uważam Ciebie za osobę w pełni wiarygodną. Ja ze Stadtbahn korzystałem wyłacznie na sieci VRR, a tam wszystkie wagony jakie spotkałem były pod względem układu siedzeń bardzo podobne do jeżdżących u nas Pt. W klasycznym metrze takie rozwiązanie jest do przyjęcia ponieważ przeciętny pasażer nie jedzie nim chyba dłużej niż 15min, a obniżony komfort podróży jest rekompensowany znacznym skróceniem jej czasu. Wydaje mi się, że niemal każdy mając do wyboru trwającą 30min. podróż na stojąco w 105-ce czy nawet w Karliku plus dwa razy 10min na dojście do/z przystanku lub trwającą w zależności od szczęscia (bo różnie bywa z korkami i bardzo dużo zależy od sygnalizacji) 45min. a nawet dłużej podróż samochodem wybierze to drugie.

W GOPie nie ma takiej sytuacji, są co najwyżej odwrotne, czyli np. 20 minut samochodem, a 45 minut komunikacją miejską (nie licząc dojścia i czekania). Dlatego też liczba miejsc siedzących w pojeździe ma znaczenie marginalne, biorąc pod uwagę czas podróży jaki oferuje nasz transport zbiorowy.

Taka sytuacja się zdarza, tylko sporadycznie i z tego co wiem, to tylko na jednym odcinku - Katowice - Bytom. Jeśli są pierdalne korki, wiadomo, że tramwaj jednak przejedzie szybciej.

Fakt, cóż pozostaje kolejna zmiana na trasie Stroszek - Bytom; albo poleci 18, albo składy na 19.

Zobaczymy co wymyślą ;). Mogą zawsze też pociąć np. T5 i reaktywować gorsza wersję T30 ;).

A taka piątka aż się prosi w obecnej sytuacji (kiedy każda linia musi obowiązkowo jeździć co 15), żeby ją puścić na Stroszek składami...