» forum

Naprawdę wierzysz, że za rok dwa będzie budowany drugi tor jedenastki? :>

Skoro mają w tym debilizmie doświadczenie to czemu nie?? Ponadto jesteś człowiekiem wielkiej wiary skoro uważasz, że za dwa lata będą budować drugi tor. Ale fajnie byłoby jeśli zrobiliby drugi peron a drugi tor wypuściliby w tymczasową mijankę. Korona z głowy to by im nie spadła i zyskaliby w oczach mieszkańców ;p

Za rok-dwa to nie, bo biurokracja przy projektach unijnych jest ogromna, ale 2020 jest realną datą. Swoją drogą - chyba łatwiej przenieść przystanek, niż rozwalać ponownie skrzyżowanie?

Po 2020 zapewne i tak ponownie trzeba będzie remontować skrzyżowanie. :>

Tu nie chodzi o rozwalanie skrzyżowania, tylko o budowanie czegoś w sensownej całości. Skoro TŚ miało grunty i kasę pod budowę linii o jakieś 100-200 m dalej to należało to zrobić, a nie zakończyć tor peronem przystankowym, albo kępą trawy :P.



;) pewnie pamiętasz historię jak długo w miejscu dzisiejszego skrzyżowania DTŚ na Skałce w Świętochłowicach leżało zbudowane nowe torowisko, które nigdy nie zostało użyte ;).

A może nie mają gruntów i kasy? Poza tym tu pewnie bardziej chodziło o samą krzyżówkę torów niż jakieś wizje z drugim torem. Uruchomienie tam mijanki byłoby niewątpliwie wskazane eksploatacyjnie, ale też bardziej kosztowne (rozjazdy, sieć trakcyjna).

Zbliżasz się coraz bardziej do poziomu mikolskiego hejterstwa. Na inwestycje należy patrzeć z perspektywy możliwości ich finansowania. To nie jest ostatni, ale pierwszy projekt inwestycyjny. Kolejny jest dopracowywany, ale - zanim uda się fizycznie ruszyć z pracami, trochę czasu jeszcze minie. Tam 11-tka jest jak najbardziej przewidziana do modernizacji / rozbudowy. Nielogiczne byłoby, gdyby mając świadomość złożonych projektów, pozostawiono wzorem zabrzańskiej przebudowy DTŚ wąskie gardło. Teraz już nie ma czasu na cudowanie i kombinowanie, bo za chwilę trzeba będzie składać do rozliczenia dokumentację II etapu pierwszego projektu unijnego.

A ty jesteś bardzo daaaaleko od rzeczywistości...



Co ty fandzolisz- weź się przejedź, zobacz jak to wygląda, a potem pisz te swoje teoretyczne farmazony.
Prawda jest taka, że zmarnotrawiono ze 100.000 jak nie więcej kasy na budowanie bezsensownego peronu przystankowego w ciągu przyszłej linii tramwajowej, który za jakiś czas na pewno będzie trzeba rozebrać. To jak ma być budowane coś takiego to serio opłaca się dać motorniczym po premii i gra. Oczywiście tego tak nie sfinansujemy, w związku z czym projekt mógł przewidywać wybudowanie np. peronu tymczasowego. A tu mamy pełen wypas- podjazd dla niepełnosprawnych, kostkę integracyjną i wszystko w śladzie przyszłego torowiska. O dziwo obok biegnie zmodernizowany docelowy tor w stronę Chebzia... Gospodarowanie po pieronie :P. A już nie mówię o konieczności przerobienia potem znowu sygnalizacji na już przebudowanym skrzyżowaniu, z budową nowego przejścia przez tory.
Jestem ciekaw ile więcej kosztowałoby wybudowanie po jednej stronie skrzyżowania 50 m toru więcej ze zwrotką, a z drugiej pociągnięcia 2. toru o 100 m dalej z dwoma docelowymi peronami i zwrotką?

Byłem, widziałem. Będzie z tego trochę memów na demotywatorach, przez kilka lat będą się z tego śmiać. Ale łatwiej jest rozebrać przystanek, niż ponownie rozkopywać całe skrzyżowanie.



Mistrzem marnotrawienia to na razie jest Bytom. A ten przystanek - strata przy skali następnego projektu stanowi zaledwie ułamek procenta kosztów.



Tyle, ile warte niezłożenie dokumentacji rozliczającej projekt w terminie :-P

? Nie za bardzo rozumiem. Jak nie zbuduje to przecież nie zapłaci, poza tym tych projektów w Bytomiu w przyszłym rozdaniu trochę planowanych było, więc jest na co wydać kasę.



Ja jeszcze wierzę, że ktoś mi odpowie skąd wychodzą takie zajebiste projekty?
Może w następnym rzucie zbudujemy peron w śladzie linii już używanej? ;)

Czyli taka rezerwacja kawałka terenu przed budową toru, żeby wcześniej ktoś nie zajął go na coś innego ;-)

No to może najpierw sie dowiedz, a potem wylewaj to swoje idiotyczne żale. Zamiast tych pierdół to lepiej spytac czemu nie przwidziano żadnego rozjazdu na tym skrzyzowaniu, a mozna było chociaż po jednym łuku zrobic.

Pojawiły się plany wyremontowania linii 38. Ku potencjalnym lamented miłośników klimatu ukraińskiego: na Piekarskiej będzie końcowa mijanka, perony przystankowe, dobudowany wjazd w ulicę Sądową a dalej z Sądowej w Moniuszki oraz sygnalizacja międzymijankowa na przystanku na ulicy Moniuszki. W projekcie ma też być przewidziane zasilanie odcinka do placu Wolskiego.

Są też plotki o Betach na ulicy Piekarskiej. Będą czy nie będą, dla miłośników szykuje się zawał serca!

Nawet mi nie mów! Jeden już miałem i na razie wystarczy ;-)

Jakieś bardziej konkretne źródło tych rewelacji?

Po zapoznaniu się z lekturą jestem - delikatnie rzecz ujmując - sceptycznie nastawiony do tej inwestycji. Priorytetem dla Bytomia są tak naprawdę Miechowice, a tutaj robi rzeczy zupełnie drugorzędne, o marginalnym znaczeniu dla tramwajów. Bytom to nie Lizbona, gdzie będzie co miesiąc przyjeżdżać tłum turystów tylko po to, by pojeździć tramwajem po centrum.

A pewnie, że priorytetem są Miechowice i Katowicka, ale przecież z tego zrezygnowano. To wygląda jak bicie piany, choć projekt sam w sobie bardzo ładny. Bo pewnie, że ta Piekarska może być końcówką jakiejś sensownej linii tramwajowej jadącej dalej, a niekoniecznie wokół śródmieścia, bo tym będzie jeździło 10 osób na kurs.

Czytam ten projekt i nie widzę, aby tam miała być pętla. Zatem nie będzie możliwości puszczenia tam żadnej innej linii, niż obsługiwanej taborem dwukierunkowym. A z racji niewielkiej liczby dwukierunkowych wagonów w skali sieci i ich intensywnym wykorzystywaniem przy remontach, przy tej koncepcji tak czy inaczej linia nadal będzie relacją śródmiejską. A liczne przykłady z naszej sieci pokazują, że takie krótkie linie zazwyczaj cieszą się słabym zainteresowaniem pasażerów.

Jak zrezygnowano jak ma być robione w przyszłym roku?



Jak ktoś zna choć trochę Bytom to wie, że paradoksalnie linia 38 ma dość istotne znaczenie w tej części miasta gdzie kursuje. Po prostu układ drogowy w tej części miasta jest na tyle karkołomny, że nie da się inną drogą dotrzeć w sensownym czasie do centrum miasta. Np. polecam z rejonu Grottgera dojechać na ul. Katowicką w rejon Agory- najlepiej jechać chyba przez Dworzec, albo zostawić autko przy Agorze i dalej iść pieszo. Katastrofą jest tez obsługa przez KM rejonu ulic Grabowej, Jaworowej i środkowej części Woźniaka. Pytanie, czy takie 38 do Dworca jednak nie zwiększyłoby mimo wszystko wykorzystania KM w tamtym terenie.