Daro85 napisał(a):
Tak, ale moim zdaniem zdolność przymuszenia np. Jastrzębia-Zdroju przez Pawłowice do określonego przebiegu linii z Pawłowic po JZ uważam za daleko galopująca patologię.
Ja bardziej uważam za patologię, to że mieszkaniec jakiejś dzielnicy bardziej odległej od pawłowickiego centrum (dworca autob.) dojeżdżający do któregoś z sąsiednich miast ma teraz komunikację nie za złotówkę (częściej za 15zł/mies), lecz o złotówkę lub 15zł/mies. drożej niż miał dawniej, no i do tego przesiadkę. Przy czym temu który mieszka od dworca w odległości do ok. 2km chyba w ogóle nie opłaca się z takiego rozwiązania korzystać i chodzi pieszo drogą którą dawniej pokonywał autobusem jastrzębskim.
Cytuj:
byłby obowiązek łączenia się w sprawie KM to gminy, które nie maja kasy, a miałyby obowiązek robiłyby przetarg na 1 kurs dziennie
W takim związku sieć komunikacyjna powinna stanowić całość a gminy powinny ją wspólnie finansować w całości proporcjonalnie do wielkości swojego budżetu. No ale tu podniosą wrzask przeciwnicy zasady Janosikowej z lubością patrzący z okien autobusu odjeżdżającego z granicy ich bogatej gminy na pasażerów wędrujących 3 lub 5km do tego autobusu z gminy sąsiedniej, znacznie biedniejszej.
Cytuj:
Stąd wniosek, że "najważniejszy pasażer będzie zadowolony" :P. Reszta nawet jak wsiądzie do samochodów to i tak nie spowoduje aż takich strat dla środowiska...
Aby tych strat dla środowiska uniknąć to mu się wprowadzi opłaty parkingowe lub zakaz wjazdu do centrum. Niech się przesiada i płaci nie tylko za paliwo, ale także za bilet autobusowy który i tak nie da mu możliwości dojechać z miejsca zamieszkania, bo jego gminy na to nie stać, a on nie jest pasażerem "najważniejszym" więc i zadowolony być nie musi. A jak go nie stać na samochód albo nie może mieć prawa jazdy to zawsze jeszcze pozostaje rower, przeprowadzka lub rezygnacja z pracy bądź nauki.
butthead napisał(a):
W każdym przypadku należałoby zacząć od sprawdzenia, gdzie ci pasażerowie właściwie jeżdżą. Jeśli z Bykowiny i Kochłowic walą tłumy na Giszowiec, to nie ma sprawy - niech wjeżdża w te korki.
Z Bykowiny i Kochłowic chyba zapotrzebowania w kierunku Giszowca nie ma (chociaż faktycznie najlepiej to sprawdzić), ale z Panewnik i Kokocińca już może być większe, no a przede wszystkim chodzi o Ligotę.
Cytuj:
Przy zapewnieniu przyzwoitych częstotliwości czas jazdy do centrum z wykorzystaniem pociągu lub tramwaju może nawet ulec nieznacznemu skróceniu.
Pociągu tak,ale tu najpierw trzeba rozwiązać problem wspólnego biletu. Z przesiadką na tramwaj nigdy przejazd z Panewnik czy Kokocińca nie będzie krótszy, lecz zawsze dłuższy niż bezpośrednio. Zależy też co jest punktem docelowym dla pasażera, bo jeśli tereny na wschód od Kościuszki czy okolice Ronda przejazd z przesiadką na tramwaj może być korzystny (pod warunkiem, że nie będzie drożej kosztował niż bezpośredni), ale jeśli ktoś potrzebuje dojechać w okolice Mikołowskiej czy na sam dworzec to już żaden interes.
Egon napisał(a):
Mogłoby tam jechać 600 i kończyć gdzieś na Dąbrówce Małej - z Os. Kukuczki do Zawodzia mało pasażerów tym jeździ, zresztą jest przecież 70 na tym samym odcinku trasy.
Jeśli na Zawodziu musi być węzeł przesiadkowy (przeciw czemu byłem, jestem i będę) to ta linia jest potrzebna, bo umożliwia dojazd do tego węzła tak ze Szpitala nr. 5 jak i z Koszutki (co z wiadomych przyczyn stało się niemożliwe tramwajem) a także i Bogucic oraz os. Kukuczki.
memphis napisał(a):
A coś pojechać musiało, bo takie było polecenie miasta.
A to dlatego że 1200 uczniów i ew. kilkudziesięciu nauczycieli pisało w tej sprawie petycje i domagało się w różnych mediach przystanku na Techników jako że dla młodzieży szkolnej pokonanie 200 - 300m do przystanku jest zbyt męczące? Napisałem 1200 nie przypadkowo, bowiem na petycje podpisane przez ponad 600 osób władze miasta są głuche.